Sezon...

Turyści w Turcji

W zeszłym roku z Polski do Turcji na wakacje wybrało się samolotami czarterowymi prawie 460 tysięcy turystów. Po katastrofie roku 2016 (tylko 128 tys.), Turcja szybko odzyskała zaufanie.  Wynik roku ubiegłego jest rekordowy, w porównaniu z poprzednim rokiem liczba turystów wzrosła ponad dwukrotnie. Tylko Grecja cieszyła się większą (i to znacznie…) popularnością. Podobny do niej, pod pewnymi względami, Egipt, choć też ze wzrostami, z Turcją równać się nie może.

Z całego świata w roku 2014 do Turcji na wypoczynek przyleciało 36.2 mln osób (najwięcej z Rosji i Niemiec). Ataki terrorystyczne z połowy 2015 roku przyhamowały entuzjazm turystów i w całym roku odnotowano niewielki spadek - 1.6%. Rok później, tzn. w 2016 doszło do prawdziwej katastrofy. Seria zamachów, pucz, stan wyjątkowy, niemal zrujnowały branżę turystyczną w Turcji. Liczba turystów spadła do ok. 25 mln. Rok wcześniej było to 35 mln. W samym czerwcu spadek sięgnął 40%.

Światowa organizacja turystyczna - World Travel & Tourism Council wyróżniła cztery kategorie kryzysów: katastrofy naturalne, zarazy, niepokoje polityczne, terroryzm. Na złagodzenie skutków kryzysów potrzeba czasu o różnej długości. W przypadku terroryzmu jest to okres 13-tu miesięcy. Okres ten już minął i to dawno. Od 2018 roku fala turystów narasta. W 2019 prawdopodobnie padnie kolejny rekord.

Tureckie centra wypoczynku

Riwiera Turecka

Rozciągająca się wzdłuż wybrzeża Morza Śródziemnego. Najbardziej popularna. Na wschód od lotniska w Antalyi leżą trzy kurorty: Belek, Side i Alanya. W pobliżu samej Antalyi, na jej przedmieściach położona jest Lara, znana z ekskluzywnych hoteli, zajmujących szerokie powierzchnie tuż przy piaszczystej plaży. Na zachód od lotniska jest jeszcze jeden kurort – Kemer.

Główny ruch turystyczny z Polski koncentruje się w, wymagającej najdłuższego transferu z lotniska, Alanyi. Jest w niej mnóstwo hoteli o różnym standardzie i słynna plaża Kleopatra, z żółtym i drobnym piaskiem (co w Turcji wcale nie jest normą).

Trochę bliżej od lotniska leży Side, gdzie czas można spędzić nie tylko na plaży, ale także wybierając się na zwiedzanie zabytków archeologicznych (chociaż nie należy spodziewać się, że jest ich tam za wiele). W Side jest na pewno spokojniej niż w Alanyi.

W Belek, podobnie jak w Larze, zachwycić mogą tylko hotele. Obydwie miejscowości powstały niedawno i zbudowano je z myślą o poszukujących luksusu turystach. Hotele są prawdziwie komfortowe, niemal wyłącznie pięciogwiazdkowe.

Marmaris i Dalaman

Marmaris leży w bardzo niewielkiej odległości od greckiej wyspy Rodos. Często jest celem krótkich wycieczek turystów, wypoczywających w Grecji. Samo miasto położone jest w malowniczej okolicy. Są tu port i zamek. Wszystko jednak zabudowane gęsto stojącymi hotelami i pensjonatami. Port jachtowy i charakter miasta sprawia, że jest dobrym miejscem dla ludzi nie lubiących samotności. Za to, wystarczy odjechać kilkanaście kilometrów, żeby znaleźć urokliwe plaże i lazurowe zatoki.

Dalaman to miasto znane głównie z powodu portu lotniczego. Tam właśnie lądują samoloty z turystami zamierzającymi wypocząć w rejonie Marmaris. Jest także możliwy krótszy transfer – do niewielkiej miejscowości Fethiye, skąd warto wybrać się do Oludeniz (12 km od Fethiye), z plażą zaliczaną do najpiękniejszych na świecie, laguną i Błękitną Flagą.

Bodrum

Miasto dla miłośników tłumów ludzi i hałasu. Na pewno nie można oczekiwać tu ciszy i spokoju. Chyba, że odjedzie się daleko od centrum, co jest dobrym rozwiązaniem dla poszukujących wypoczynku na plaży. Co innego dyskotekowicze… Zabawa trwa tu do białego rana. Samo miasteczko pełne jest skalistych zatoczek, co trochę przypomina fiordy. Są tu też plaże pokryte kamieniami i częściowo piaskiem, ale lepiej wybrać się choćby na leżący w pobliżu półwysep.

Cesme i Kusadasi

Do obydwu miejscowości dociera się dolatując samolotem do portu w Izmirze, na zachodzie Turcji (niektóre biura podróży robią transfery do Kusadasi z Bodrum). Leżą na wybrzeżu Morza Egejskiego, Kusadasi bardziej na południe, w połowie drogi z Izmiru do Bodrum.

Cesme, położone 80 km na zachód od Izmiru jest miejscowością znaną ze źródeł mineralnych, ładnych, piaszczystych plaż i wymagającej klienteli. Lubią tu także przyjeżdżać windsurferzy, bo wiatry mają sprzyjające… W letnie upały również zwykli plażowicze doceniają ich chłodzący wpływ.

W Kusadasi też bywają windsurerzy. Wiejący wiatr, parki wodne ze zjeżdżalniami i długa, piaszczysta plaża, o angielskiej nazwie Long Beach, to cechy charakterystyczne tego całkiem sporego miasta. Obecnie jest najbardziej popularnym kurortem na wybrzeżu Morza Egejskiego (po stronie tureckiej). Atrakcją turystyczną są pozostałości z czasów bizantyjskich i późniejszych. Plaże są piaszczyste, a miasto słynie z licznych restauracji, barów i tawern, o bardzo urozmaiconym charakterze.  

Wakacje w Turcji

Na wybrzeże tureckie bezpośrednio dolecieć można tylko samolotami czarterowymi, co w stawia w uprzywilejowanej pozycji biura podróży. Lot liniami rejsowymi wymaga przesiadek, zajmuje dużo czasu i zwykle wcale nie jest tani. Biura podróży sprzedają cale pakiety, ale także same tylko bilety, co zwolennikom samodzielnie organizowanych wypraw daje pole do popisu.

W tym roku trzynaście biur podróży zdecydowało się na organizację wyjazdów do Turcji. Największe programy, pod względem liczby ofert, mają dwa biura tureckie: Coral Travel i należący do Anex Tour – Orex Travel, a także niemieckie TUI Polska.

Zdecydowana większość ofert to pobyty na Riwierze Tureckiej. Samoloty lądują w Antalyi, skąd turystów przewozi się (dystanse potrafią być naprawdę długie, w końcu to Turcja…) na wschód, aż do Alanyi (140 km) lub na zachód do Kemer.

W pozostałych regionach ofert jest mniej. Z Polski przeloty organizowane są jeszcze do trzech innych portów w Turcji. Do Izmiru z przejazdem do Cesme i Kusadasi, do Bodrum – pobyty w samym Bodrum i w Marmaris (a także transfery do Kusadasi) i do Dalamamu – pobyty w Dalamanie- Fethiye i Marmaris.

Ceny, zwłaszcza zważywszy wysoki standard, są naprawdę niskie. Tylko nieliczne oferty nie zawierają „all inclusive”. Bez trudu da się spędzić tydzień w najwyższym szczycie sezonu, w połowie sierpnia, w pięciogwiazdkowym hotelu z „all inclusive”, płacąc 2200-2400 zł, a w hotelu trzygwiazdkowym wystarczy tylko 1500-1700 zł.

Do Turcji zorganizować można wyjazd samodzielnie. Nie trzeba korzystać z usług biur podróży. Prawie nie trzeba… Bezpośrednich lotów rejsowych z Polski nie ma, ale za to są czartery. Biura podróży najchętniej sprzedają całe pakiety, ale nie lekceważą turystów-indywidualistów, takich którzy wolą przygotować podróż samemu. Bez kłopotu kupić można bilet u któregoś z touroperatorów. Ma to sporo zalet, np. wielość portów wylotowych z Polski (a nie tylko Warszawa czy Katowice), ceny uwzględniające bagaż główny (nie czyhają żadne dopłaty).

Bilety w swoich systemach internetowych sprzedają Itaka, Rainbow i TUI. To ostatnie z biur najczęściej wygrywa cenowo z konkurencją. Jako jedyne lata także z Modlina (dzięki umowie z Ryanair Sun – przewoźnikiem czarterowym, a nie tanią linią), co jednak zaletą może być tylko dla osób dojeżdżających do Warszawy od północy.

Niektóre ceny robią wrażenie. Na przykład na trasie z Katowic do Bodrum przelot w obydwie strony, w szczycie sezonu, w połowie sierpnia, kosztuje 519 zł. Przeważają jednak ceny 850-900 zł (w TUI), 1190 zł (w Itace) i 1250 zł (w Rainbow). Najdroższa jest Warszawa. O ile z Katowic do Antalyi polecieć można za 769 zł, to z Warszawy (lotnisko Chopina) najniższa cena wynosi 1110. Taniej jest nawet z Łodzi i, oczywiście, z Modlina.

Pobyty w najtańszych hotelach w okolicach Alanyi kosztują w połowie sierpnia co najmniej 350 zł za tydzień. Za hotel czterogwiazdkowy zapłacić trzeba 1100-1300 zł, choć zdarzają się okazje, jak Riviera Apart (bez wyżywienia) za 750 zł od osoby. W Belek ceny hoteli pięciogwiazdkowych zaczynają się od 2800-3000 zł (np. Zeynep), a w Larze od 3500-4000 zł (np. Venezia Palace Deluxe Resort).

W Turcji odległości są duże i przy samodzielnym wyjeździe do rozwiązania pozostaje temat transferów. Na szczęście nie jest z tym źle. W internecie znaleźć można oferty transferów za całkiem rozsądną cenę. Przejazd na najdłuższym odcinku z Antalyi do Alanyi kosztuje w sierpniu około 50 euro w jedną stronę, ale za cały samochód, w którym zmieszczą się trzy osoby. Vany zabierające większe rodziny są niewiele droższe.

Wyjazd na wakacje do Turcji to nadal finansowa okazja. Standard w wielu hotelach jest naprawdę wysoki, a ceny, w porównaniu z innymi krajami w okolicach Morza Śródziemnego, niskie. Turcja zapaść ma już za sobą, dlatego jest tam trochę drożej niż w zeszłym roku, ale pozostaje bezkonkurencyjna. W kolejnych latach, w miarę rosnącego popytu, spodziewać się można dalszych podwyżek, ale przynajmniej na razie, jest to chyba jedyne miejsce zagranicą, gdzie wakacje spędzić można tanio i komfortowo.

29 kwietnia 2019