Każdy!
Na słynnym hiszpańskim wybrzeżu Costa del Sol wszyscy ludzie, niezależnie od tego co tam robią, muszą wszędzie, w miejscach publicznych, zakrywać nosy i usta maseczkami. Nieważne czy idą do pracy, do sklepu czy na spacer. Obowiązek ten dotyczy także wczasowiczów spędzających czas na plażach i przy basenach.
Costa del Sol leży w regionie Andaluzja, którego władze w połowie lipca wprowadziły nowe regulacje, zaniepokojone ponownym dużym wzrostem zachorowań na covid-19. Zakrywanie dolnej części twarzy jest teraz obowiązkowe wszędzie. Maski można zdejmować, w zasadzie, tylko we własnych mieszkaniach. Choć dopuszczono pewne wyjątki. Nowe prawo ma być bezwzględnie egzekwowane, a każdy przyłapany na jego złamaniu ukarany zostanie mandatem w wysokości 100 euro.
Wprowadzone przepisy są jednymi z najostrzejszymi Hiszpanii, podobne obowiązują także w Katalonii, co odczują turyści przyjeżdżający na Costa Brava i Costa Dorada. Na Balearach, w tym na Majorce, maski dla plażowiczów nie są obowiązkowe. Nawiasem mówiąc, na Majorce turyści całkowicie zlekceważyli wszelkie regulacje i środki ostrożności, tłumnie bawiąc się w restauracjach i na basenach, co wzbudziło niepokój i potrzebę reakcji tamtejszych władz.
Lokalne władze Andaluzji pozwoliły plażowiczom na zdjęcie maski, wtedy, gdy siedzą na leżaku, a wokół siebie, w odległości co najmniej 1.5 metra nie ma innej, obcej, osoby. Bez maski można także wejść do morza lub basenu. Ale sama wędrówka wokół basenu legalna jest tylko w masce. Władze nie wyjaśniły co zrobić z maską po dotarciu do brzegu basenu, w którym zamierza się pływać.
Dzieci poniżej sześciu lat masek nosić nie muszą. Zwolnieni z obowiązku ich wkładania są także ci, którzy nie mogliby w nich wykonywać swych obowiązków lub pracy. Podobnie sprawa wygląda z osobami chcącymi uprawiającymi sport.
Andaluzyjski minister zdrowia, Jesus Aguirre wyjaśnił, że dopuszczalne są rozmowy we własnym, rodzinnym gronie lub wśród znajomych. Chodzi tylko (albo aż) o oddzielenie się od osób obcych, a nowe prawo wprowadzono po tym, gdy nastąpił gwałtowny przyrost zachorowań w Maladze – drugim co do wielkości mieście w Andaluzji.
