booking.com
Bon turystyczny. Kto może na niego liczyć i co można z nim zrobić?

Na wakacje o 500 zł taniej

Pod długich dyskusjach i - tradycyjnych już - oporach strony będącej w opozycji do rządu, wkrótce wprowadzony zostanie do obiegu bon turystyczny. Senat jeszcze nad nim „dyskutuje”, ale czas płynie szybko i dobiega kres „procedowania”. Jeszcze w tym sezonie letnim, duża część Polaków będzie mogła skorzystać z dofinansowania do wakacyjnych wyjazdów.

Bon turystyczny

Dla każdego dziecka

Każdy kto ma niepełnoletnie dzieci powinien rozejrzeć się za bonem. Ocenia się, że takich bonów będzie około 6 milionów (czyli wartość operacji to 3 miliardy złotych). Podstawowym celem ich emisji jest pomoc firmom turystycznym, zwłaszcza tym małym i średnim. Zakłada się, że około 85% bonów przysporzy klientów właśnie takim firmom. Problem, przed którym stoją, w związku z koronawirusem, jest kolosalny. Chyba żadna inna branża nie ucierpiała w takim stopniu. Co gorsza, na horyzoncie nie widać szans na szybką zmianę. Pomijając już to co zdarzyć się może jesienią (Kasandry nie dają o sobie zapomnieć), to czas na powrót do normalności może bardzo się wydłużyć. Według Światowej Organizacji Turystyki (UNWTO), branża na świecie, z powodu epidemii, stracić może 30-50 miliardów dolarów.

Bony mają pomóc rozkręcić ruch turystyczny, przysparzając firmom bardzo dziś cennych klientów, będąc jednocześnie formą wsparcia dla rodzin. O bon wystąpić może każdy kto ma prawo do „500+”. Dzieci z niepełnosprawnościami dostaną dodatkowy bon, a zatem w sumie miały będą 1000 zł na wyjazd.

Nazwa „bon” to uproszczenie. Nie będzie żadnych papierów ani kwitów. To wytwór świata wirtualnego. Aby go otrzymać, trzeba zalogować się na swoje konto z ZUS-ie, na platformie PUE ZUS (a jeśli ktoś go jeszcze nie ma to powinien zarejestrować się – wszystko jest banalnie proste). Tam znaleźć można numer bonu, który wystarczy zapisać sobie i podać go przy kupowaniu miejsca w hotelu, w domu wczasowym, czy na wycieczce.

Programem objęte są chyba wszystkie najważniejsze formy wypoczynku. Bon użyć można przy płaceniu nie tylko za miejsce w hotelu i pensjonacie, ale także w gospodarstwie agroturystycznym, na obozach harcerskich, koloniach, obozach sportowych i rekreacyjnych i za skorzystanie z turnusów rehabilitacyjnych. Do programu przystąpić mogą także organizacje pożytku publicznego świadczące niezarobkowo usługi hotelarskie lub organizujące okazjonalne imprezy turystyczne. Szacunki wskazują, że takich organizacji może być blisko 9 tysięcy. Obok 11 tysięcy obiektów noclegowych i 4.5 tysiąca firm turystycznych.

Bony będą ważne aż do końca marca 2022 roku. A to oznacza, że niekoniecznie wszyscy mogą skorzystać z nich już w tym roku i efekt wspierający firmy może być mniejszy. Ale ministerstwo sugeruje, że nie ma dużego sensu oszczędzanie bonów na później, bo jeśli w tym roku zostanie przyjęty dobrze, to prawdopodobnie w przyszłości będzie pojawiał się co roku.

Wakacje w Polsce

Z bonów korzystać można tylko na terenie Polski. Nie ma możliwości płacenia nimi przy zakupie wycieczek zagranicznych. Nie za bardzo podoba się to touroperatorom, którzy chcieliby dalszego wsparcia od rządu. Jednak pamiętać trzeba, że touroperatorzy są importerami usług. Sprzedają w Polsce miejsca w hotelach zagranicą, korzystając z usług zagranicznych firm transportowych i turystycznych, zapełniając zagraniczne restauracje, bary, sklepy i muzea polskimi klientami. Nawet czarterowe linie lotnicze, najczęściej są zagraniczne (wyjątek to Enter Air). Właśnie Itaka pochwaliła się, że po długiej przerwie, jej pierwsi turyści wylądowali na wyspie Zakynthos. Informację w internecie zilustrowano zdjęciem samolotu Smartwings. A jest to linia czeska (wcześniej znana pod nazwą Travel Service), odgrywająca od lat w programie Itaki istotną rolę.

Czy na pewno polscy podatnicy powinni zrzucać się na wspieranie zagranicznych firm? Jak to często powtarzają zwolennicy liberalnego porządku świata (akurat ich nie brakuje w środowisku tworzącym branżę turystyki wyjazdowej): „rząd nie ma swoich pieniędzy, żeby komuś dać musi komuś innemu zabrać”. A zatem, jeśli już ma zabierać, to lepiej niech daje potrzebującym w Polsce. Potentaci turystyczni na pewno i bez tego dadzą sobie radę. Wystarczy poczytać wypowiedzi szefów dużych firm z końca ubiegłego roku, żeby nie kłopotać się ich losem Nie kryli zachwytów nad rekordowymi, idącymi w dziesiątki milionów złotych, zyskami. W tym roku będzie o wiele gorzej, ale wytrzymają.

Bony mają wspierać branżę turystyczną w Polsce i jest szansa, że w sporym stopniu im to się uda.

 

Jarosław Mojzych

3 lipca 2020

 
















Zamknij X
Zamknij X
REKLAMA