Półtora miliarda

Turyści i pieniądze

Najczęściej wyjeżdżają Europejczycy. Jest ich więcej niż turystów z Azji i obydwu Ameryk razem wziętych. Większość podróżujących nie opuszcza swoich kontynentów i jedzie na wakacje do niezbyt odległych krajów.

W ciągu ostatnich 28 lat liczba turystów wyjeżdżających zagranicę niemal potroiła się. Co ciekawe, udział tych, którzy decydują się na dalsze wojaże zmienia się bardzo powoli, utrzymując się na poziomie 1/5 ogólnej liczby turystów. Choć pewien niewielki, stały wzrost jednak następuje. Od trzech, a na pewno i czterech lat (dane z roku 2019 są jeszcze nieopublikowane), na inne kontynenty wybiera się już ponad ćwierć miliarda ludzi. Na początku lat 90. było ich niespełna 80 milionów.

Najchętniej odwiedzanym krajem jest Francja. W 2018 roku pojechało tam ponad 89 milionów turystów. Drugie miejsce zajmuje Hiszpania, z wynikiem gorszym o 7 milionów, a dopiero trzecie – Stany Zjednoczone, gdzie w 2018 roku wybrało się na wypoczynek niecałe 80 milionów osób. Na dalszych miejscach są Chiny i Włochy.

W rankingu bardzo dobrze wypada Polska. Z wynikiem bliskim 20 milionów (już wiemy, że w roku 2019, tę granicę udało się przekroczyć) znalazła się na 19. miejscu, wyprzedzając takie kraje jak Holandia (dziś już nazywana Niderlandami), Indie, Chorwacja, Szwajcaria, Bułgaria czy Brazylia. Do Grecji trochę jeszcze nam brakuje, ale zważywszy na rolę Grecji w turystyce, to dziesięciomilionowa różnica nie jest wcale tak duża. W końcu nie mamy ani wysp (sama Wolin to za mało…) ani pięknej pogody w lecie.

Zaskakuje relatywnie niska pozycja Rosji. Tak potężny i rozległy kraj, z licznymi turystycznymi atrakcjami, wyprzedza Polskę o zaledwie 5 milionów turystów, przy bardzo niskim tempie wzrostu (rok do roku tylko 1 procent, gdy w Polsce – 7).

Jeszcze gorzej to wygląda, gdy weźmie się pod uwagę pieniądze. Czyli to co turyści pozostawiają w czasie swych wakacyjnych wędrówek. Rosja w tej kategorii z Polską przegrywa, co wskazuje na strukturę przyjeżdżających gości. Jest wśród nich więcej biedniejszych albo bardziej oszczędnych…

Zupełnie inaczej jest w przypadku Stanów Zjednoczonych. Tam przyjeżdżają turyści o wiele bardziej rozrzutni… USA miażdżą konkurencję. W 2018 roku turyści zostawili w tym kraju 214 miliardów dolarów. Druga na liście Hiszpania musiała zadowolić się jedną trzecią tych wpływów. Francja – lider pod względem popularności – w konkurencji ze Stanami Zjednoczonymi jest kompletnie bez szans. Przegrała nawet z Hiszpanią. W pierwszej piątce znalazły się jeszcze Tajlandia i Wielka Brytania z Irlandią Północną.

Trochę zaskakuje pozycja Tajlandii. Pod względem przychodów jest aż czwarta, tymczasem w kategorii liczby przyjezdnych wypada o wiele słabiej, z trudem mieszcząc się w pierwszej „10”. Czyżby do Tajlandii przyjeżdżali ponad przeciętnie bogaci turyści? Średni przychód z jednego turysty przekracza 1600 dolarów i jest dwa razy większy niż w Hiszpanii i Francji (ale mniejszy niż w USA).

W tej kategorii Polsce nie udało się zmieścić w pierwszej „20”. Zajęła miejsce 27, wyprzedzając wspomnianą Rosję, a także m.in. Chorwację, Dominikanę, Czechy, Brazylię, Norwegię, Jamajkę.

Kwota ponad 14 miliardów dolarów to tylko o 5 miliardów mniej niż udało się zarobić słynnej Grecji. Jak dobrze pójdzie, mamy szansę wyprzedzić Szwecję, Koreę Południową, a może nawet Szwajcarię i Niderlandy (z którymi wygrywamy liczbą turystów, ale przychodami jeszcze nie). Średnio, przyjeżdżający do Polski turysta pozostawia u nas 716 dolarów. Czyli, niewiele mniej niż we Francji, za to więcej niż Grecji, nie mówiąc już o Turcji czy Bułgarii.