booking.com
Schyłek „Dzielnicy Czerwonych latarni” w Amsterdamie

Burmistrz

Pani Femke Halsema to 53-letnia kobieta, działaczka partii Zielona Lewica (GroenLinks), która w czerwcu ubiegłego roku została wybrana burmistrzem Amsterdamu (gdyby była Polką, zapewne nazywałaby siebie „burmistrzynią”). Był to pierwszy taki przypadek w historii miasta, że stanowisko burmistrza objęła kobieta.

Amsterdam-Dzielnica Czerwonych Latarni

Dzielnica

Po roku urzędowania, na początku lipca opublikowała komunikat o zamiarze dokumentnej przebudowy słynnej Dzielnicy Czerwonych Latarni, przyciągającej od lat tłumy turystów, a której główną, jeśli nie jedyną atrakcją, są liczne prostytutki oferujące w pełni otwarcie swe usługi. Siedzą także w oknach wystawowych, dzięki czemu dzielnica zawdzięcza swą sławę.

Zapowiedziane zmiany oznaczają totalną przebudowę dzielnicy, pierwszą w takiej skali od czasu zalegalizowania prostytucji w Holandii, co miało miejsce przed dwudziestoma laty.

Pani burmistrz gównie chodzi o zahamowanie wzrostu napływu turystów. Już wcześniej władze Amsterdamu zapowiedziały, że od 2020 roku obowiązywał będzie zakaz organizowania wycieczek z przewodnikiem. Decyzję uznano za kontrowersyjną, bowiem brak przewodników z pewnością nie zniechęci turystów do wędrówek po Dzielnicy Czerwonych Latarni. Co więcej, może przynieść odwrotne skutki od oczekiwanych. Dziś pani burmistrz martwią warunki, w których muszą „pracować” dziewczyny. Przemierzający ulice turyści robią im zdjęcia, filmy, po czym zamieszczają na facebooku czy instagramie. Oczywiście, o zgodę nie pytają… Narusza to przepisy pracy, bowiem według holenderskiego prawa uprawianie prostytucji jest taką samą pracą jak inne i pracownicy podlegają ochronie. Niepokój władz miasta wzbudza także fakt, że rosnąca liczba turystów wcale nie przysparza większych dochodów „seksualnym pracownikom”. Większość z odwiedzających dzielnicę ogranicza swą aktywność do gapienia się i robienia zdjęć. Nie wchodzą nawet do restauracji, wybierając na kolacje bardziej tradycyjne miejsca. Rośnie, zatem, liczba gości, a przychody spadają. Zakaz organizowania wycieczek z przewodnikiem raczej nie zahamuje tej tendencji. Przeciwnie, nikt już nie będzie odwodził pozostawionych samym sobie turystów od fotografowania wystaw.

Program pani burmistrz ma na celu poprawienie warunków pracy „seksualnych pracowników”, ograniczenie tradycyjnie towarzyszącej tej pracy przestępczości i zmniejszenie uciążliwości doskwierających okolicznym mieszkańcom. Program nosi tytuł: „Przyszłość okiennej prostytucji w Amsterdamie” i zawiera cztery warianty do rozważenia: całkowita likwidacja wystaw z dziewczynami, wprowadzenie specjalnych licencji dla prezentujących swe wdzięki w oknach sklepowych, redukcja liczby domów publicznych usytuowanych w centrum, całkowita ich likwidacja z ewentualnym przeniesieniem w inne miejsce. Założenia programu przewidują, że dzielnica zmieni swój charakter, stając się wyraźnie wydzieloną „erotyczną strefą miejską”, podobnie jak to jest w Hamburgu, do której wchodziło się będzie przez bramę.

Zamknięcie dzielnicy w jej dotychczasowym kształcie ma dać szansę na przywrócenie tradycyjnego blasku, wynikającego z 500-letniej historii. Urzędnicy mają nadzieję na oczyszczenie tej historycznej części miasta, która w ostatnich latach przemieniła się w hałaśliwą, zatłoczoną turystyczną pułapkę z bardzo ograniczonym sukcesem finansowym.

Obecnie toczą się dyskusje z mieszkańcami i biznesmenami na temat proponowanych zmian. Po ich zakończeniu, we wrześniu rada miasta zawęzi ich zakres i podda głosowaniu. Historia Dzielnicy Czerwonych Latarni dobiegnie końca. W każdym razie w kształcie dotychczas znanym.

 

Travel Pulse

5 lipca 2019

 

















Zamknij X
REKLAMA