Kilkanaście przypadków
Republika Dominikany jest w pełni bezpieczna, turyści nie mają powodów do niepokoju. Tak zapewniają władze tego kraju. A powodem wątpliwości jest seria tajemniczych wypadków śmiertelnych jakie spotkały turystów wypoczywających na Dominikanie. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy aż 13 osób (a od początku tego roku osiem) zmarło w trakcie pobytu lub wkrótce po powrocie do domu, a kilkanaście innych poważnie zachorowało.
Zdarzenia
Większość zmarłych turystów to Amerykanie, co spowodowało szybką reakcję służb typu FBI, a sama wyspa, którą Dominikana dzieli z Haiti, znalazła się pod ich ścisłą obserwacją.
Jeden z ośrodków turystycznych - Hard Rock Hotel and Casino, usunął z minibarów w alkohol, po tym, gdy wyszło na jaw, że trzy ofiary rozchorowały się po wypiciu drinka w pokoju hotelowym. Uważa się za prawdopodobne, że przyczyną zachorowania mógł być podrabiany alkohol.
Pięć autopsji wykazało śmierć „z przyczyn naturalnych”, trzy inne zakończyły się decyzją o prowadzeniu dalszych badań toksykologicznych. Osoby, które zachorowały skarżyły się na bóle żołądka, mdłości i towarzyszyło im silne pocenie.
Minister ds. turystyki Dominikany stwierdził, że zdarzenia miały charakter przypadkowy i że są statystycznie nieistotne. Zważywszy na ogromne tłumy osób przybywających na wyspę, liczonych w setkach tysięcy, osiem zgonów od początku tego roku nie powinno budzić zaniepokojenia. Dla Republiki Dominikany turystyka jest ogromnie ważną gałęzią gospodarki i nie może dziwić uspokajający ton wypowiedzi ministra.
W czerwcu doszło do dziewiątego przypadku śmiertelnego. 46-letni Khalid Adkins z Denver poczuł się źle, gdy wszedł na pokład samolotu. Po wylądowaniu, zabrano go do szpitala, gdzie zmarł z powodu niewydolności nerek. Wcześniej, w tym samym tygodniu, 15-letnia dziewczyna z Argentyny zapadła w śpiączkę. Rodzinę poinformowano, że przyczyną były problemy cukrzycowe. Rzecz w tym, że nigdy wcześniej nie miała żadnych objawów tej choroby. Dominikańskie ministerstwo zdrowia wydało komunikat, że Argentynka znajduje się pod opieką wysokiej klasy specjalistów w nowoczesnym szpitalu.
Minister turystyki opublikował list otwarty, w którym napisał o mieszkańcach kraju, zawsze z otwartością przyjmujących gości z zagranicy, a którzy teraz współczują rodzinom zmarłych. Minister złożył rodzinom „najszczersze kondolencje”, zapewniając, że cały czas prowadzone są dochodzenia, mające doprowadzić do wyjaśnienia rzeczywistych przyczyn zagadkowych śmierci. W hotelach przeprowadzane są kontrole, sprawdzające czy zachowywane są wszystkie obowiązujące procedury.
Pierwszy śmiertelny przypadek, który wzbudził alarm, przydarzył się w maju. Wtedy 63-letni Edward Nathaniel Holmes i 49-letnia Cynthia Ann Day znalezieni zostali martwi w pokoju hotelowym Grand Bahia Principe La Romana Resort w San Pedro de Macoris na południowo-wschodnim wybrzeżu wyspy. Autopsja wykazała, że obydwoje mieli obrzęk płuc i wodę w płucach.
41-letnia Miranda Schaup-Wener, po wypiciu drinka z minibaru w hotelu Luxury Bahia Principe Bouganville, przewróciła się i zmarła. Sekcja wykazała śmierć z powodu ataku serca.
Te przypadki zwróciły uwagę na Dominikanę. Przypomniano sobie o zdarzeniach z poprzedniego roku. Turyści, wypytywani przez dziennikarzy, opowiadali o swych doświadczeniach sprzed lat. Już w 2016 w różnych ośrodkach turystycznych na Dominikanie bywało dziwnie. Niektórzy twierdzili, że w powietrzu dało się wyczuć „chemiczny zapach”, a hotelowi goście często mieli cierpieć na biegunki, zawroty głowy i bóle brzucha.
Dla Dominikany rozwiązanie tej zagadki i wyjaśnienie przyczyn ostatnich zgonów ma znaczenie fundamentalne. Im dłużej to się będzie przeciągało, tym gorzej dla gospodarki kraju. Złe wieści lubią się szybko rozprzestrzeniać i opinia o Dominikanie jako kraju niebezpiecznym może dotrzeć do szerszej grupy potencjalnych gości. Prawdą jest, że na tle ogólnej liczby przyjeżdżających na Dominikanę, tych kilkanaście zdarzeń stanowi zupełny margines. Ale okoliczności śmierci wzbudzać mogą jednak podejrzenia, a przynajmniej niepokój.
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych w żaden sposób nie przestrzega przed wyjazdami na Dominikanę, uważając ten kraj za całkiem bezpieczny (poza zagrożeniami huraganami).
Główny sezon turystyczny przypada na zimę. Z biur podróży działających w Polsce, tylko kilka organizuje wyjazdy na Dominikanę latem (m.in. TUI, Exim Tours, Prima Holday, Best Reisen). Rzecznik TUI (całej firmy, tej z siedzibą w Niemczech) oświadczył, że TUI jest świadome tego co ostatnio zdarzyło się na Dominikanie, dodając: „Chcielibyśmy uspokoić turystów. Jednostkowe przypadki przydarzyły się w pojedynczych, niepowiązanych ze sobą, hotelach. Bezpieczeństwo i dobre samopoczucie naszych klientów jest zawsze priorytetem. Wyjazdy i wypoczynek na Dominikanie przebiegają normalnie. I jeśli zaobserwowalibyśmy jakiekolwiek powody do zaniepokojenia natychmiast poinformujemy o tym klientów.”