Sezon

Sto najtańszych ofert

Zanim jednak to nastąpi, z czegoś trzeba żyć. Tak sobie myślą ludzie pracujący w biurach podróży. Przedsprzedaż to przychody przyszłych okresów, wiążące się często z koniecznością wnoszenia przedpłat dla zagranicznych partnerów, a zatem nie bardzo można na nie liczyć. Realizowane są wprawdzie wycieczki do krajów egzotycznych, pierwszy kwartał roku to najlepszy sezon dla takiej turystyki, ale na jaki obrót można liczyć? Z oczywistych powodów rynek zaoceanicznych podróży jest dość płytki i choć część biur czerpie z niego całkiem imponujące dochody, to jednak nie wystarczy ich dla wszystkich.

Najważniejszym źródłem dochodów dla organizatorów wyjazdów zagranicznych są wycieczki czarterowe. Problem w tym, że niełatwo jest znaleźć wielu chętnych na podróże w marcu czy w kwietniu nad Morze Śródziemne. Pogoda w tym rejonie nie oszałamia, a to że jest lepsza niż u nas niewiele zmienia. Biura podróży łatwo się jednak nie poddają i nie rezygnują z przyciągania klientów. Rolę magnesu spełniają ceny. Są oczywiście zawsze zdecydowanie niższe niż w sezonie, ale czasami biją rekordy. Zwłaszcza wtedy, gdy organizator zostaje z pustymi miejscami w samolocie i, stojąc w obliczu strat, musi nie tylko spuścić coś z marży, ale nawet wejść w koszty, rozpoczynając w ten sposób akcję „last minute”.

Do głośnych reklam „last minute” w lecie wszyscy zdążyliśmy się przyzwyczaić. Takie oferty zdarzają się jednak także w sezonach niskich, choć mniej nagłaśniane, bo firmy wolą wydawać pieniądze w okresach, gdy spodziewać się mogą istotnych przychodów. Wczesną wiosną polecieć można do zdecydowanie mniejszej liczby krajów położonych w rejonie Morza Śródziemnego niż w lecie, ale także wydając znacznie mniej pieniędzy. Propozycja wyjazdu za mniej niż 800 zł na Maltę i tygodniowy na niej pobyt brzmi całkiem ciekawie.

Wiosenne „last minute” nie zmusza touroperatorów do aż tak dużego dopłacania do klientów, jak to niekiedy zdarza się w lecie, bowiem koszty wyjazdów są o wiele niższe. Dlatego też nie da się zaobserwować silnej zależności pomiędzy okresem wyprzedzenia z jakim kupujemy miejsce w wycieczce, a jego ceną. Bywa tak, że wyjazd do tego samego hotelu ma cenę niższą za cztery tygodnie niż za tydzień.

Tabelki przedstawiają ceny stu najtańszych ofert dostępnych w biurach podróży w pierwszej połowie marca, w zależności od terminu rozpoczęcia wycieczki. Są cztery warianty: impreza zaczyna się w tygodniu następującym bezpośrednio po zakupie, w tygodniu następnym, a także w trzecim i czwartym.

Najtańsza wycieczka z natychmiastowym (w tym samym tygodniu) wyjazdem kosztuje 771 zł. I jest to pobyt w trzygwiazdkowym hotelu While Dolphin na Malcie. Tydzień później ten sam hotel ma cenę 864 zł i zostaje nieznacznie wyprzedzony przez Realax Inn (również trzygwiazdkowy), kosztujący 860 zł. W kolejnym tygodniu White Dolphin znika, a Relax Inn ma cenę 808 zł, a zatem niższą niż tydzień wcześniej. W ofercie wyjazdów w czwartym tygodniu licząc od dnia rezerwacji, czyli w okresie, który z trudem mieści się w pojęciu „ostatnia chwila”, nie ma żadnego z dotychczasowych liderów. Pierwszą pozycję zajmują inne hotele trzygwiazdkowe – The Buggiba i Blue Sea Santa Maria, za pobyt w których zapłacić trzeba 789 zł. Niewiele więcej niż w hotelu White Dolphin przy wyjeździe „natychmiastowym”.

W grupie stu najtańszych ofert czołowe pozycje zajmuje Malta, dla której wiosenne chłody są świetną porą roku, kiedy to da się ją zwiedzać bez męczarni związanych z letnim upałem. Większość cen tanich wyjazdów na Maltę albo nie przekracza 1000 zł, albo przekracza je nieznacznie.

Z Maltą ściga się Cypr. Druga wyspa na Morzu Śródziemnym, gdzie warunki klimatyczne są na tyle dobre, że umożliwiają wypoczynek w całkiem dużym komforcie. W pierwszej setce, cypryjskich ofert jest nawet więcej, tyle tylko, że są trochę droższe. Minimalne ceny, w zależności od wyprzedzenia z jakim są kupowane, mieszczą się w granicach 979-1123 zł. Na Malcie widełki te wyglądają inaczej: 771-860 zł.

Poza Cyprem i Maltą, sporą reprezentację wśród stu najtańszych ofert ma Hiszpania, co może trochę zaskakiwać, bowiem kraj ten słabo kojarzy się z wiosennym wypoczynkiem. A jednak Hiszpanie robią wiele, żeby wydłużyć sezon i dlatego hotele są otwierane i działa normalna (prawie) obsługa. Wbrew temu co mogłoby się wydawać, wcale nie Majorka ani tym bardziej Wyspy Kanaryjskie czynią z Hiszpanii atrakcję cenową zapewniającą miejsca wśród stu najtańszych ofert. Teneryfa czy Fuerteventura to rzecz jasna kierunki prawdziwie całoroczne, ale ceny wypoczynku na nich nie dają szans na wejście do czołówki. Najtańsza oferta na Teneryfę to pobyt w dwugwiazdkowym apartamentowcu Teneguia za 1499 zł. Tanie pobyty w Hiszpanii są na znanych wybrzeżach: Costa Brava, Costa Blanca czy Costa del Sol.

Najważniejszym krajem dla czarterów jest w zimie, a zatem i wiosną, Egipt. Nie musi walczyć cenami ani z Maltą, ani Cyprem. Cieszy się renomą miejsca dobrego do wypoczynku w każdym miesiącu roku. Najtańsza wycieczka do Egiptu, kupowana w prawdziwie „ostatniej chwili”, kosztuje 1334 zł. Średnie ceny mieszczą się w przedziale 1592-1727 zł, są przez to wyższe od maltańskich o 250-400 zł.

W pierwszych setkach wiosennych „last minute” znaleźć można także wyjazdy do Maroka, Turcji, Tunezji, a nawet Grecji, Bułgarii i Portugalii. Te trzy ostatnie kraje dlatego, że niektóre biura podróży i niektórzy hotelarze zdecydowali się na bardzo wczesne rozpoczęcie sezonu letniego. Już w połowie kwietnia.

Prawdziwy sezon letni przyjdzie jednak później. I wtedy też będą prawdziwe oferty specjalne i „last minute”. I chociaż ceny na pewno będą wyższe niż wiosną, to organizatorzy koszty z nimi związane odczują mocniej.

Dla turystów nadejdzie czas poważniejszych analiz i wydatków. Tymczasem wiosną, wystarczy mieć trochę wolnego, by za niewielkie pieniądze na tydzień zmienić sobie klimat.