LOT-em na Korfu

Wyspa

Korfu to położona najdalej na północ jedna z Wysp Jońskich, u wybrzeży Grecji i Albanii. Jej historia sięga VIII wieku p.Ch., kiedy to zdobyta i skolonizowana została przez Korynt. Później jej historia obfitowała w liczne zakręty, a po Kongresie Wiedeńskim wpadła we władanie Wielkiej Brytanii. Stan taki utrzymywał się przez prawie 50 lat, aż wreszcie w 1864 została częścią Grecji. Mieszka na niej 110 tysięcy osób, dla których głównym źródłem dochodu są licznie napływający turyści. Rocznie jest ich tu dziesięć razy więcej niż mieszkańców. Mimo dużych obszarów rolnych, na które składają się głównie gaje oliwne, rolnictwo przegrywa z turystyką.

Korfu jest jedną z najbardziej zielonych wysp Grecji, a to dzięki krótkotrwałym wprawdzie, ale bardzo intensywnym opadom deszczu występującym tu w okresie między wrześniem, a czerwcem. Rozlegle obszary pokrywają zielone dywany drzewek oliwnych. Co trochę zaskakujące, Korfu to także jedna z najbardziej „sennych” greckich wysp, pełna terenów wiejskich, dalekich od tego co zwykle kryje się pod hasłem „rejon turystyczny”.

Centra turystyczne tworzą kilka łat, porozrzucanych w różnych miejscach wyspy. Po ich opuszczeniu i wjechaniu na tereny położone w głębi, można odnieść wrażenie, że jest się w innym kraju, a nawet w innej epoce. Drogi lokalne wyglądają tak jakby przetrwały w niezmienionym kształcie od czasów brytyjskich (w każdym razie, jeśli wziąć pod uwagę ich szerokość). Koleiny i dziury na nawierzchniach sprawiają, że prowadzenie samochodu może być sporym wyzwaniem. Emocji dostarczyć może dojazd na plażę. Niektóre drogi prowadzące od głównych jezdni nad brzeg morza, są mocno strome i kręte. Sama jazda samochodem jest ciekawym doświadczeniem na Korfu. Trzeba być gotowym na wszystko. Skutery wyprzedzające z prawej strony przy wykorzystaniu pobocza, albo jadące pod prąd ulicą jednokierunkową (zdarza się to także czterokołowym quadom) są na porządku dziennym. Samochody gwałtownie zmieniające stronę jezdni, bez jakiejkolwiek sygnalizacji. Wyprzedzanie w każdych warunkach. Na to wszystko trzeba być przygotowanym jadąc samochodem po Korfu.

W bardziej odległych od centrów turystycznych rejonach, mieszkańcy wiosek nadal organizują letnie i jesienne festiwale obfitości („panigýria”), gdzie gra folklorystyczna muzyka i stawiane są stoiska handlowe. Imprezy zaczynają się zwykle po godz. 20. O festiwalach informują rozlepiane plakaty na drzewach oliwkowych (niestety tylko w języku greckim). W ostatnich czasach wydarzenia tego typu są coraz rzadsze. Na Korfu od zawsze do zbierania oliwek nie podchodzono z dużą atencją. Ich lokalny patron – św. Spiridon, zabronił takich praktyk po tym jak doznał wizji. A teraz, gdy turystyka daje znacznie lepsze dochody, tym bardziej gaje schodzą z pola zainteresowań mieszkańców tutejszych wsi, częściowo zamieniając się w półdzikie oliwne lasy.

Problemem na Korfu są śmieci. Ich góry wokół koszy rosną wszędzie. Zajęła się tym nawet Unia Europejska, uznając tutejsze główne wysypisko za zbudowane niezgodnie z prawem i nakazując jego zamknięcie. Ale nadal okazjonalnie z niego się korzysta. Mimo wszystko, starówka stolicy wyspy, noszącej też nazwę Korfu, wpisana została na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Kiedy polecieć i co robić?

KORFU Pogoda

Na Korfu lata się od kwietnia (od prawosławnych Świąt Wielkanocy) do października, chociaż niektóre hotele czynne są tylko od maja do września. Najlepiej przyjechać jest pod koniec maja, na początku czerwca lub w trzecim, czwartym tygodniu września. Pogoda jest słoneczna, a temperatura wystarczająco, ale nieprzesadnie, wysoka. Klimat się zmienia, także na Korfu. Jakiś czas temu doszło do zaskakującej sytuacji: w czerwcu występowały intensywne opady deszczu. Ale była to jednak anomalia.

W szczycie sezonu, podobnie jak to jest wszędzie w „wakacyjnych krajach”, liczyć się trzeba z tłumami turystów, ale za to wszystko jest otwarte i w pełni funkcjonalne, a woda w morzu wystarczająco ciepła. Gorzej, że wtedy panuje duży upał, przy wysokiej wilgotności, albo pojawia sławetny wiatr, zwany maïstros, silnie i nieprzyjemnie wiejący z północnego zachodu.

Stare Miasto Kérkyra doskonale nadaje się na zwykłe przechadzki, które same w sobie dają dużo przyjemności. Warto jednak wstąpić do któregoś z muzeów. Archeologicznego, Sztuki Azjatyckiej lub Bizantyjskiego.

Poza starym miastem i muzeami na wyspie czekają turystów inne atrakcje. Parki wodne, kluby jeździeckie, ośrodki nurkowe (w Paleokastrítsa, Aharávi i Nissáki), stare zamki na szczytach wzgórz (np. Angelókastro, z którego roztaczają się piękne widoki), senne wioski (np. pochodząca z czasów weneckich Paleá Períthia) i szlaki widokowe dla piechurów.

Najbardziej znany ze szlaków, Corfu Trail, wymaga dziesięciu dni wędrówki, bowiem przebiega od jednego końca wyspy do drugiego, a jego długość sięga 220 km.

Mniej ambitni wędrowcy pojechać mogą sobie np. do Sidári, aby obejrzeć na wybrzeżu klifową formację piaskowca nazywaną Canal d’Amour lub po grecku: Kanáli tis Agápis, z powodu legendy, według której każda zakochana kobieta po przepłynięciu kanału zdobędzie obiekt swojej miłości. Ale pływać u podnóża klifów można i bez takiej motywacji.

Na Korfu lata się także, a może nawet przede wszystkim, dla plaż. Szczególnie te piaszczyste, położone na zachodnim wybrzeżu cieszą się powodzeniem turystów. Najbardziej znane to Marathiá, Gardénos i Íssos. Są też inne, równie ciekawe.

Sąsiedzi

Warto poświęcić jeden dzień (zwłaszcza, gdy spędza się na Korfu dwa tygodnie) na wycieczkę do pobliskiej Albanii, korzystając z szansy obejrzenia starożytnego miasta Butrint, albo odwiedzić którąś z idyllicznych wysepek: Eríkoussa, Mathráki, Othoní, Paxi i Andipaxi.

Eríkoussa jest małą wysepką, po której poruszać się można tylko na piechotę. Plaże uważane są za najlepsze w regionie (Archipelag Diapontia). Jedna nosi nazwę Porto i zaczyna się w pobliżu portu, ciągnąc się na długości 1 km, a druga Fyki oddalona o 15 minut drogi od głównej wioski (malutkiej, liczącej dwie ulice). Wycieczka na Eríkoussa kosztuje około 17 euro. Statki wypływają z Ágios Stéfanos lub Sidári o 10 rano. Powrót o 15.

Mathráki i Othoní to dwie wysepki, na które dostać się można wypływając z portu Ágios Stéfanos Gýrou na zachodzie Korfu o godz.10.30. Rejs na Mathráki trwa pół godziny, a na Othoni godzinę dłużej. Obydwie wysepki mają dobre plaże i tawerny. Można sobie po nich pochodzić. Dla lepszego wykorzystania czasu korzystniej jest popłynąć na Mathráki, na Othoni pobyt jest o wiele krótszy, ale za to ma się poczucie obecności na położonym najbardziej na północ terytorium Grecji.

Paxi leży 7 mil morskich na południowy wschód od Korfu, a jej satelita Andipaxi dwie mile morskie dalej. O ile na Korfu dominują uprawy oliwek to Paxi wypełniają bez reszty. Na wyspie są także hotele, ale przeważają raczej apartamenty i wille. Na wschodnim brzegu plaże pokrywają głównie kamieniste (otoczaki), a na zachodnim plaż właściwie nie ma wcale. Są tu za to ogromne klify i jaskinie. Na malutkiej Andipaxi (zaledwie 5 km2 i 20 mieszkańców) obok plaży kamienistej (Voutoúmi) jest też plaża piaszczysta (Vrika). Obydwie szczycą się wodą w morzu o karaibskiej barwie. Krajobraz jest bardziej krzaczasty niż u większego sąsiada, produkuje się tutaj wysokiej jakości wino. Typowa wycieczka na obydwie wyspy kosztuje około 28-35 euro, w zależności od punktu startowego.

Samodzielnie na Korfu

Nowe połączenie LOT-u otwiera nowe możliwości przed turystami. Zwłaszcza tymi, którzy nie lubią podróżować samolotami czarterowymi. LOT jednak nie jest monopolistą na tym kierunku. Przeciwnie, zajmuje pozycję debiutanta. Bilety lotnicze na przelot na Korfu kupić można także gdzie indziej. Na tę wyspę latają tani przewoźnicy. Ryanair i Wizzair. Ten pierwszy cenowo niby remisuje z LOT-em, ale tak naprawdę przegrywa. Bilet kosztuje prawie tyle samo (podróż w połowie sierpnia), ale samoloty LOT-u startują z Okęcia, a nie odległego Modlina. W dodatku w cenę biletu wliczono przekąski, za które w Ryanair trzeba płacić. Ryanair byłby tańszy, gdyby zrezygnować z zabrania ze sobą głównego bagażu, pakując się do podręcznej torby, ale nawet w takim przypadku Ryanair nie pobiłby znacząco LOT-u, bowiem i nasz narodowy przewoźnik obniża ceny biletu dla pasażerów bez bagażu rejestrowego.

Ryanair ma inną przewagę. Jego samoloty startują także z Poznania i to dwa razy w tygodniu, w dodatku ceny biletów są niższe od warszawskich.

Na tle konkurencji całkiem dziwacznie wygląda Wizzair, z ofertą przekraczającą 2.5 tysiąca złotych.

Ale bilety na przeloty niekoniecznie kupować trzeba w liniach lotniczych. Biura podróży chętnie (nie wszystkie) sprzedają miejsca w samolotach wyczarterowanych przez siebie. W tym przypadku odpada problem z bagażami. Nie trzeba głowić się nad ekonomiką pakowania. W czarterach przewóz bagażu głównego w lukach zawsze jest w cenie biletu. Poza tym czartery zwykle latają z większej liczby miejscowości z Polski. Nie tylko z Warszawy czy Katowic.

Na Korfu dobrą ofertę ma Rainbow. Samoloty zabierają turystów z pięciu miast, a ceny w każdym przypadku są niższe niż w LOT-cie i Ryanairze. Wszystkich jednak przebija TUI, sprzedając bilety w szczycie sezonu w cenach nieprzekraczających tysiąca (z wyjątkiem Katowic), a nawet 800 złotych.

Najtańsze hotele, a raczej apartamenty typu „studio”, kosztują na Korfu w połowie sierpnia co najmniej około 450 zł od osoby za tydzień (np. Hebes Studios). Hotele wyższej klasy są prawie dwukrotnie droższe (Helios Splendid***). Za pobyt w szczycie sezonu w hotelu czterogwiazdkowym zapłacić trzeba ponad 1600 zł (Fundana Villas). Najtańszy trzygwiazdkowy hotel z „all inclusive” kosztuje ponad 2000 zł (Lido Corfu Sun), a czterogwiazdkowy 2250 zł (Corfu Residense).

Hotele na Korfu

Booking.com

Z biurem podróży na Korfu

Korfu znalazło się w programach dziesięciu biur podróży. Cała czołówka touroperatorów działających w Polsce zainteresowała się tym kierunkiem. Ale wśród organizatorów znalazły się nie tylko Itaka, TUI, Rainbow czy Neckermann, nie mówiąc już o wiodącym w Grecji biurze Grecos, ale także mniejsze firmy, jak Regobis i Yobboo. Samoloty zabierają turystów z aż jedenastu portów, położonych w dziewięciu miastach Polski. Jeden port jest w Niemczech – w Berlinie, a w Warszawie są dwa, w każdym razie teoretycznie, bo jeden z nich to Modlin, a drugi Okęcie.

Niektóre biura podróży oparły programy na lotach tanimi liniami. Z Modlina latają wyłącznie samoloty Ryanair. Berlin do swej oferty włączył Exim Tours. Ze wszystkich dziewięciu miast w Polsce na Korfu lata tylko Rainbow. TUI ograniczyło się do pięciu (podobnie jak Grecos), a Itaka do czterech.

Najtańszą wycieczkę w połowie sierpnia znaleźć można w Exim Tours. Co nieco zaskakuje, bo przyzwyczailiśmy się już do dominacji w tym segmencie biura TUI. Pobyt bez wyżywienia w trzygwiazdkowym hotelu Bruskos kosztuje 1199 zł. W czołówce nie brakuje jednak TUI. Jego oferta wypoczynku w hotelu Semeli, ale tylko z dwiema gwiazdkami (choć inna rzecz to kryteria ich przyznawania), ale za to ze śniadaniami jest tylko nieznacznie droższa: 1217 zł. Co ciekawe ten sam hotel znalazł się także w programie Neckermanna, ale w cenie o prawie tysiąc złotych wyższej.

W kategorii wakacji „all inclusive” na Korfu wygrywa Grecos ze swoim trzygwiazdkowym hotelem Summertime i ceną 2210 zł w szczycie sezonu. Niewiele więcej, bo 2299 zł kosztuje czterogwiazdkowy hotel Alexandros, w ofercie Exim Tours.

Najdroższą ofertą pochwalić się może Neckermann. Tygodniowe wakacje w pięciogwiazdkowym Ikos Dassia, z „all inclusive” kosztują ponad 9600 zł od osoby. Z TUI do tego samego hotelu polecieć można nieznacznie (bo o 400 zł) taniej. Trzeba przyznać, że hotel jest imponujący.