Za mniej niż tysiąc złotych

Ceny

Może Turcja nie jest doskonałym krajem do spędzania ferii zimowych. W Alanyi kąpać w morzu się nie da, trudno też myśleć o plażowaniu, nie można też liczyć na śnieg i jazdę na nartach. Temperatury utrzymują się na poziomie 10 stopni, może popadać deszcz. Jeśli ma się pecha. Ale cena robi wrażenie. Jeżeli w dodatku dopisze szczęście trafić można na 20 stopni i słońce.

Za mniej niż tysiąc złotych, bo za 864 polecieć można także do Side i spędzić tam tydzień w hotelu pięciogwiazdkowym i to z „all inclusive”. Ale Side to też Turcja. Biuro Top Touristic zaprasza do wyjazdu na Majorkę za 891 zł. Pogoda tam wcale nie jest lepsza niż w Turcji, za to łatwiej zorganizować sobie czas. Wyspę można zwiedzać bez konieczności pokonywania kilkusetkilometrowych dystansów. Niestety, tak niska cena dostępna jest tylko dla tych, którzy zdecydują się na wylot z Berlina. Innym portem jest wprawdzie podwarszawski Modlin, ale wycieczka stąd jest dwukrotnie droższa.

Granicy tysiąca złotych nie przekraczają także niektóre wycieczki na Cypr. Organizowane przez Exim Tours kosztują około 900 zł. Na Cyprze jest największa szansa na dobrą pogodę. Taką ze słońcem i temperaturą dochodzącą czasami do 20 stopni. Przeloty odbywają się Ryanairem, co oznacza niewliczenie do ceny kosztów przewozu bagażu. Jeżeli chce się jechać z walizką, a nie tylko z małą podręczną torebką, to dopłacić trzeba 210 zł.

I to wszystko. Nigdzie indziej nie da się polecieć na co najmniej tydzień płacąc mniej niż tysiąc złotych. Ale trzeba przyznać, że tych kilka nadzwyczajnie tanich propozycji to i tak dużo jak na dość wysoki sezon zimowych ferii.

W tabeli zebraliśmy najniższe ceny wycieczek organizowanych przez biura podróży w połowie lutego.

Poza Turcją, Majorką i Cyprem, jest wiele innych miejsc, do których wybrać się można na ferie korzystając z ofert „last minute”. Choć zapłacić trzeba trochę więcej. A w pewnych przypadkach – znacznie więcej. Na Wyspy Kanaryjskie najtaniej jest polecieć z Exim Tours. Tygodniowy pobyt w apartamencie z własnym wyżywieniem na Lanzarotte kosztuje około 1300 zł. W dodatku wylot jest tylko z Berlina, linią Ryanair, co oznacza konieczność dopłaty za bagaż. Na inne Wyspy Kanaryjskie dolecieć można także z miast polskich, w każdym jednak przypadku Ryanairem.

Mniej niż dwa tysiące kosztują wycieczki do Egiptu. TUI ma ofertę wypoczynku w Sharm El Sheikh, w hotelu czterogwiazdkowym z „all inclusive” za 1700 zł.

Oferty w innych niż Egipt krajach leżących na kontynencie afrykańskim (choć Sharm jest w Azji) mają ceny znacznie wyższe. Najtaniej polecieć można na Wyspy Zielonego Przylądka lub do Gambii, bo za około 3.5 tysiąca złotych. Mauritius, Kenia, Tanzania i RPA najmniej kosztują 5-6 tysięcy.

Podobnie jest na obydwu kontynentach amerykańskich i w Azji. Azja jest najliczniej obecna w programach biur podróży. Jest to pole do popisu dla mniej znanych firm. Takich jak Top Touristik, Best Reisen czy Ecco Travel. Korzystając zwykle z połączeń rejsowych unikają ryzyka związanego z czarterowaniem samolotów. Liczba miejsc, które sprzedają, jest niewielka, taka akurat, aby zaspokoić potrzeby małego touroperatora.  Nie są to tzw. „tanie linie”. Na przykład Top Touristik organizuje przeloty z Warszawy do Bangkoku (z tygodniowym pobytem w trzygwiazdkowym hotelu) liniami lotniczymi Emirates. I cena takiej imprezy to tylko około 3000 zł.

Najdroższą ofertą wśród najtańszych jest wyjazd na Wyspę Silhouette na Seszelach z pobytem w Hiltonie, kosztującą w Best Reisen 11.5 tysiąca złotych. Ale na Seszele można polecieć też taniej, tyle tylko, że na inną wyspę (np. Mahe za 4900 zł). Ponad 10 tysięcy kosztują też pobyty na niektórych z wysp Malediwów.

Pamiętać trzeba, że wszystko to są oferty najtańsze. Wszędzie można znaleźć hotele lepsze, ładniej położone, o wyższym standardzie lub z bogatszym menu, z wyższymi cenami. Nawet znacznie wyższymi.

Na zakończenie, zestawienie rejonów świata i portów lotniczych, z których dolecieć można do nich korzystając z ofert biur podróży.