Jeju!
Najbardziej popularna trasa lotnicza nie zaczyna się w Nowym Jorku ani w Londynie. Ani nawet w ogóle w żadnej powszechnie znanej w Europie miejscowości. Tłumy pasażerów oblegają rejsy z Jeju do Seulu. Jeju w języku polskim nazywane jest także Czedżu. Jeju od Seulu dzieli dystans 450 km i w samolotach pokonuje go rocznie 13.5 miliona osób. To prawie tyle ilu pasażerów ze wszystkich tras obsługuje lotnisko Chopina w Warszawie.
Na drugim miejscu znalazła się trasa Melbourne-Sydney z 9 mln podróżnych, a na trzecim Sapporo-Tokio z 8.8 mln. W pierwszej dziesiątce, aż dziewięć to są trasy wewnętrzne, krajowe. Jedyną międzynarodową jest połączenie dwóch azjatyckich miast: Hongkongu z Tajwanem.
Jeśli wziąć pod uwagę tylko rejsy międzynarodowe to czołówka należy do Azji. Wygrywa wspomniana trasa Hongkong-Tajwan (6.7 mln pasażerów), przed Dżakarta-Singapur (4.8) i Hongkong-Szanghaj (4.1). Pierwsze europejskie miasto pojawia się dopiero na szóstej pozycji, dzięki połączeniu Londynu z Dubajem (3.2 mln).
Dlaczego tylu ludzi lata do Jeju?
Ponad 26 milionów osób przylatuje co roku do Jeju. Dla porównania: lotnisko w Warszawie ma coraz lepsze wyniki, ostatnio padł nowy rekord – 15 mln pasażerów. Co w sobie ma Jeju, że przyciąga takie masy ludzi?
Jeju to wyspa, a magnesem ściągających turystów jest jej stolica, nosząca taką samą nazwę. Jeju jest prawdopodobnie najmniej znanym (w Polsce, w Europie) wśród najbardziej popularnych (w Azji) regionów turystycznych. Umieszczony na liście UNESCO, pełen wulkanicznych krajobrazów, podziemnych jaskiń, szlaków spinaczkowych i pięknych plaż. Jeju uważane jest za azjatycki odpowiednik Hawajów. Szczyt Halla jest najwyższą górą w Korei Południowej (ma 1940 m).
W 2011 roku Jeju zaliczono do „Nowych Siedmiu Cudów Świata”. Chociaż wtedy pojawiły się oskarżenia, że wskazania dokonano nie z powodu piękna miasta tylko w celu zaspokojenia apetytów organizacji turystycznych na wsparcie finansowe od sponsorów.
W Jeju są też kasyna, co przyciąga szczególnie Chińczyków, mogących przyjeżdżać tam swobodnie dzięki statusowi miasta pozwalającemu na przyjazdy bez wiz.
Jest tu też park tematyczny poświęcony… seksowi. Nazywa się „Jeju Love Park”, w którym stoją rzeźby niepozostawiające miejsca wyobraźni. Park jest popularnym miejscem wśród nowożeńców. Mogą wziąć udział w specjalnych szkoleniach prowadzonych przez personel. Przy czym nie chodzi w nich o zagadnienia związane z moralnością. Raczej, wręcz przeciwnie… Wkrótce wyspa stać się ma nieoficjalnym centrum edukacji seksualnej.
Jeju ma też ciemne strony, ale odnoszące się do historii. W latach 1948-49 rząd koreański brutalnie rozprawił się mieszkańcami próbującymi wzniecić powstanie. Doszło do masakry, także wśród kobiet i dzieci. Zginęło około 30 tysięcy ludzi, a dalszych 40 tysięcy uciekło do Japonii. Dziś wydarzenia te upamiętnia pomnik.