Początki
Jednak pewna mieszkanka Poznania, absolwentka Akademii Rolniczej, myślała inaczej. Alicja Skoczyńska (69 l) choć zdawała sobie sprawę z ograniczeń wynikających z marki związanej z jednym krajem, to uznała je za nieistotne. W 2006 roku założyła rodzinną firmę nadając jej nazwę Grecos Holiday. Ale już wcześniej bardzo dobrze była znana w branży turystycznej. Zaraz po politycznych zmianach w Polsce, w 1990 utworzyła biuro podróży pod swoim nazwiskiem: „Skoczyńska Travel”. Jeszcze wcześniej, bo już w latach 80., Skoczyńska próbowała – z dużym powodzeniem – organizować wycieczki zagraniczne. I to nie byle jakie - wcale nie do Bułgarii, NRD czy CSRS - a do krajów Azji, Ameryki i Afryki Środkowej. Wszyscy ci, którzy pamiętają tamte czasy, wiedzą jak trudno było wyjechać gdziekolwiek zagranicę. Pierwszą przeszkodą było zgromadzenie odpowiednich funduszy, co zważywszy, że średnie wynagrodzenie w Polsce wynosiło około 20 USD miesięcznie, nie było sprawą banalną. A potem przejść trzeba było długotrwały korowód by uzyskać paszport (zawsze po powrocie oddawany „na przechowanie” do Komendy Milicji Obywatelskiej, przez co każdorazowo trzeba było o niego prosić). A jednak Skoczyńskiej udawało się organizować tak dalekie wyprawy. Zapewne ułatwiał jej fakt, że robiła to w ramach TKKŚ. Było to Towarzystwo Krzewienia Kultury Świeckiej, którego główne cele to „upowszechnianie marksistowskiego światopoglądu i religioznawstwa, socjalistycznych obyczajów i obrzędów, socjalistycznego stylu i jakości życia”, itp. Przy takim protektorze musiało być łatwiej.
Grecos Holiday Alicja Skoczyńska założyła wspólnie ze swoim synem Wojciechem (45 l) i Januszem Śmigielskim (59 l), który wcześniej prowadził inne poznańskie biuro – Matimpex Travel. Istnieje ono także i teraz, prowadzone przez żonę, i organizuje wycieczki lotnicze (samolotami rejsowymi) do dużych miast europejskich.
Rozwój
Dziś Wojciech jest prezesem spółki, a nazwa biura podróży została skrócona do prostego: Grecos. Kapitał zakładowy Grecosa wynosi 440 tys. złotych. Ma gwarancję touroperatorską, ważną do połowy września, wartości 72 mln złotych. Właścicielami spółki wcale nie są ani państwo Skoczyńscy, ani Janusz Śmigielski. Mają za to wszystkie udziały w innej firmie – Rokan Sp. z o.o., do której należy Grecos. Zatem, założyciele Grecosa są obecnie jego właścicielami pośrednio. Spółka Rokan, zarejestrowana w 2014 roku, zajmuje się (według zapisów w KRS) doradztwem gospodarczym. Nie sposób jednak znaleźć żadnej strony internetowej prezentującej jej działalność. Najprawdopodobniej swe doradztwo ogranicza tylko do jednego podmiotu – Grecosa. Wyróżnia się imponującym kapitałem zakładowym, przekraczającym 180 mln złotych (w dużej części wniesionym w aporcie).
Grecos, skoncentrowany tylko na jednym kraju, rozwijał się bardzo dynamicznie. Po kilku latach działalności wszedł do pierwszej „10” touroperatorów w Polsce (pod względem przychodów). W 2012, w roku najbardziej spektakularnej serii bankructw w polskiej turystyce wyjazdowej, mimo bliskiej załamaniu gospodarki w Grecji, Grecosowi udało się sprzedać tak dużo wycieczek, jak nigdy wcześniej. Wzrost sięgnął 30%, a w roku następnym – aż 60%. Grecos w rankingu touroperatorów w 2013 roku awansował na dziewiąte miejsce. W kolejnych latach było tylko lepiej. W 2016, korzystając z problemów Coral Travel, biura związanego z przechodzącą perturbacje polityczne Turcją, Grecos zepchnął je na piąte miejsce, samemu wchodząc na czwarte. Czy uda mu się je obronić w przyszłości, to się jeszcze okaże. Turcja zaczyna wracać do swoich (nie)dawnych dobrych czasów dając szanse Coralowi na wzmocnienie. W 2016 przychody Grecosa wyniosły 409 mln, a Corala były o 140 mln niższe. Rok później różnica zmalała do 100 mln (Grecos w 2017 miał 495 mln zł). Utrzymanie wysokiej pozycji nie będzie łatwe, tym bardziej, że za plecami czai się Neckermann – firma o wielkich możliwościach, która nie wiedzieć czemu w Polsce upodobała sobie rolę biura niszowego. Ale w każdej chwili może zmienić zdanie. Wskoczenie na podium wydaje się dziś nierealne. Do trzeciego w klasyfikacji Rainbowa Grecosowi brakuje 800 mln złotych przychodów, musiałby zwiększyć sprzedaż prawie trzykrotnie.
Lepiej dmuchać na zimne
Właściciele Grecosa są zadowoleni, nie czują strachu. Zdecydowali się na prowadzenie biura zorientowanego na jeden kraj i twierdzą, że jest im z tym dobrze. W 2017 roku poleciało z nimi do Grecji 180 tysięcy Polaków (z łącznej liczby 625 tys. wszystkich podróżujących czarterami do tego kraju), a w tym roku ma ich być 200 tysięcy.
Wygląda jednak na to, że tacy pewni swego do wcale nie są. Podejmują nieśmiałe próby organizacji wyjazdów także do innych krajów. Na Cypr, co jakoś tam tematycznie wiąże się z greckimi klimatami, i na Majorkę, która z Grecją nie ma nic wspólnego. Liczby klientów nie są imponujące i nie ma co się łudzić, że – w razie czego – sprzedaż wycieczek na Majorkę i Cypr wypełni lukę powstałą po niesprzedanej Grecji.
tygodniowe pobyty w połowie sierpnia
Kraj | Region | Grecos | Itaka | Rainbow | TUI | Necker mann | Mouzenidis Travel | Coral Travel |
Grecja | Grecka Macedonia | 1 594 | ||||||
Karpathos | 2 129 | |||||||
Kefalonia | 1 420 | |||||||
Korfu | 1 850 | 1 999 | 1 830 | 2 317 | 2 079 | 1 626 | ||
Kos | 2 160 | 2 399 | 3 063 | 1 618 | 2 169 | 1 554 | ||
Kreta | 1 820 | 2 059 | 1 779 | 2 302 | 2 063 | 1 607 | 1 663 | |
Lefkada | 1 570 | 2 059 | ||||||
Lesbos | 1 999 | |||||||
Mykonos | 4 880 | |||||||
Peloponez | 2 410 | 2 699 | 2 509 | |||||
Riwiera Olimpijska | 2 060 | 1 401 | 1 365 | |||||
Rodos | 2 210 | 2 159 | 1 776 | 2 020 | 1 860 | 1 853 | 1 951 | |
Saloniki | 1 458 | |||||||
Samos | 1 999 | |||||||
Santorini | 2 020 | 2 798 | ||||||
Skiathos | 1 850 | 1 614 | ||||||
Skopelos | 1 840 | 2 000 | ||||||
Tesalia | 1 436 | |||||||
Thassos | 1 939 | 2 114 | 2 151 | |||||
Zakynthos | 2 420 | 2 479 | 1 976 | 2 342 | 2 749 | |||
Zatoka Koryncka | 3 099 | 1 896 | ||||||
Cypr | Ayia Napa | 3 500 | 2 839 | 3 056 | ||||
Cypr Północny | 2 615 | |||||||
Larnaka | 2 556 | |||||||
Limassol | 3 209 | |||||||
Pafos | 2 784 | |||||||
Hiszpania | Majorka | 2 830 | 2 339 | 2 977 | 2 099 | 2 539 |
Wiadomym jest, że oparcie działalności firmy turystycznej na jednym kierunku ma słabe strony. Dziś Grecja jest wakacyjnym przebojem w Polsce. Ale przecież takie kierunki jak Egipt czy Turcja jeszcze niedawno pełniły podobną rolę. Setki tysięcy ludzi wyjeżdżało na wypoczynek and Morze Czerwone lub na Riwierę Turecką. I nagle to się urwało. Teraz trwa żmudny proces odbudowy dawnej pozycji, ale firmy turystyczne opierające swą egzystencję na sprzedaży wycieczek do tych krajów poniosły duże straty. Często nie do udźwignięcia. Rozsypał się worek z bankructwami. Zniknęły Alfa Star, GTI, zawiesił działalność Sun & Fun (odżył, ale już w rękach innego właściciela), kłopoty miał Coral Travel, zbankrutowały różne małe firmy, próbujące zrobić pieniądze w Egipcie, Tunezji lub Turcji.
Czy Grecos może obawiać się jakiegoś niekorzystnego splotu okoliczności, który postawiłby go w podobnym położeniu do tego, w którym znaleźli się specjaliści od Egiptu czy Turcji? Chyba jednak jest w lepszej sytuacji. I nie chodzi o to, że Grecja to nie Egipt i rewolucji tam nie będzie (nigdy tego nie można być pewnym). Zasadniczą różnicą jest to, że Grecja to dziesiątki wysp (jest ich tam 2500, ale zamieszkałych tylko 160). Mimo, że Grecos urządza wycieczki tylko do Grecji, to jednak w jego przypadku można mówić o dużym zróżnicowaniu ofert. Jeśli coś złego przydarzy się np. na Lesbos (są tam teraz liczni imigranci, nie zawsze mile widziani przez turystów), to zawsze można polecieć na odległe Korfu, czy Zakynthos. Pożary, które wybuchają corocznie w Grecji, w tym roku przyniosły wyjątkowo tragiczne skutki. Zginęło kilkadziesiąt osób, w tym dwie z Polski (klienci Grecosa). Szczególnie intensywnie paliła się roślinność w regionie Attyki. Prawdopodobnie spadnie - na jakiś czas - zainteresowanie wyjazdami w te okolice, ale nic nie zmieni się w sprzedaży wycieczek np. na Rodos czy na Półwysep Chalcydycki.
Grecję od dłuższego czasu spotykają różne problemy. Był kryzys finansowy, zamykane bankomaty, było zamieszanie w związku z wygraną partii Syriza, rozważaniami o „Grexicie”. Nic z tego nie wpłynęło na zachowania turystów. Grecja nie traci na popularności. Musiałoby dojść do jakiejś niewyobrażalnie gigantycznej katastrofy, żeby to się zmieniło. Dopóki moda na wyjazdy do Grecji nie osłabnie (co kiedyś pewnie się stanie, nie wiadomo tylko czy za dziesięć lat, czy za rok), państwo Skoczyńscy i ich znajomy mogą spać (dość) spokojnie. Jeśli nie popełnią jakiś własnych błędów, to los Alfa Star raczej im nie grozi.