Od czterech lat
Net Holiday. Firma o krótkiej, aczkolwiek niebanalnej historii, ma nowego właściciela. Może nie wszyscy słyszeli o Net Holiday, a jeśli nawet do kogoś dotarł zgiełk w 2012 roku, kiedy to firmę powołano do życia, to zdążył przez cztery lata o niej zapomnieć. A jednak Net Holiday ma swoich, całkiem licznych, miłośników i w poprzednim roku pojechało z nim na wakacje około 40 tysięcy osób. Pod względem przychodów, firma zajęła wysokie ósme miejsce (ostatnie w grupie dużych biur znanych z organizacji imprez czarterowych).
Biuro podróży Net Holiday powstało w 2012 roku. W pamiętnym okresie bankructw touroperatorów. Upadło ich wtedy 14-tu. Oczywiście, w większości były to firmy lilipucie, ale był tam także ówczesny potentat – Sky Club. Trwający kryzys ekonomiczny, kolejne, szeroko omawiane w mediach, upadłości organizatorów turystycznych i linii lotniczych (w tym czasie zbankrutował odzyskujący dziś znowu sławę – choć z innego powodu – OLT Express), nie tworzyły najlepszej atmosfery do biznesowego wchodzenia w turystykę. A jednak założyciele Net Holiday myśleli inaczej. Kluczową rolę w przedsięwzięciu odegrał Jacek Panek, niedawny jeszcze prezes i pomysłodawca utworzenia - upadającego wtedy właśnie - Sky Clubu.
Powstanie Net Holiday nie spotkało się z przychylnym przyjęciem wśród kolegów Jacka Panka. Przeciwnie. Podniosły się głosy mocno krytyczne. Stowarzyszenie agentów (OSAT) próbowało zniechęcić biura podróży zajmujące się sprzedażą ofert, do podpisywania umów z Net Holiday. Na szczęście dla tego ostatniego, OSAT – mimo, że jest największą organizacją tego typu w Polsce - skupia tylko garstkę agentów (agenci nie są nadzwyczajnie skorzy do współdziałania) i nie był w stanie osiągnąć sukcesu w dążeniu do unicestwienia nowego touroperatora. Niemniej, w internecie pojawiały się posty, w których część agentów, a także klientów, odżegnywała się od możliwości korzystania z usług Net Holiday.
Podstawowym problemem był sam Jacek Panek. Człowiek, niewątpliwie mający zdolności prowadzenia interesów w świecie turystyki, nie kojarzył się dobrze z powodu zbyt gwałtownych wahań wizerunkowych – od szczytu popularności, do dna upadku. Pankowi wytykano jego wcześniejsze historie. Chociaż w chwili upadku Sky Clubu, nie był już jego prezesem (trochę wcześniej, z powodów finansowych sporów z właścicielem, odszedł), to jednak miał również inny, może nawet głośniejszy (w swoim czasie) epizod. W połowie ubiegłego dziesięciolecia, stał na czele potentata – zapomnianej już dziś, firmy Open Travel, słynącej z szerokiej i atrakcyjnej cenowo oferty. Jesienią 2006, Open Travel zaskoczył wszystkich swym niespodziewanym bankructwem. Rok później, Pankowi prokuratura postawiła zarzuty wyłudzenia lub przywłaszczenia około 900 tys. zł, na co odpowiedział założeniem Sky Clubu.
Upadek Sky Clubu i powstanie nowej firmy przywołało wspomnienia. Pojawiły się głosy – prezentowane całkiem otwarcie – przestrzegające przed nowym pomysłem Panka, który jednak nie wydawał się nimi przejmować, zajmując się realizacją swego pomysłu.
Czas płynął, a Net Holiday nie upadał. Co więcej, pozostając wprawdzie relatywnie małą firmą, z każdym rokiem zbliżał się do czołówki. Ósme miejsce w 2015 to wynik imponujący. Przychód Net Holiday wyniósł 90 mln złotych. Zajmujący jedno miejsce wyżej, Sun & Fun miał 160 mln. Ale Sun & Fun – w zasadzie – już nie istnieje. A, w każdym razie, „zawiesił działalność”. Otwiera to przed Net Holiday szanse na wejście do pierwszej siódemki, gdzie obok niewzruszonych (jak się wydaje) gigantów: Itaki, Rainbowa, TUI i Neckermanna, są także: Grecos Holiday – będący dziś w glorii chwały, ale przecież opierający całe swe istnienie na ofertach z jednego kraju, a sytuacja na świecie nigdy nie jest niezmienna i Wezyr Holiday, nad którym w 2016 roku wisiały bardzo ciemne chmury, a przyszłość wcale nie jest taka jasna. Przy pewnym splocie okoliczności, Net Holiday mógłby wylądować na szóstym, a nawet piątym miejscu.
Firma skazywana na klęskę ma szansę na dołączenie do ścisłej czołówki. Jednak nie byłby to tylko efekt szybkiego jej rozwoju, ale i innego, bardzo niekorzystnego zjawiska, które coraz mocniej doskwiera branży turystycznej. Jest nim postępująca konsolidacja rynku. Faktyczne wyeliminowanie małych organizatorów, poprzez tworzenie niekorzystnych dla nich regulacji prawnych, sprawiło, że liczba istotnych organizatorów wyjazdów drastycznie spadła. Jest to niekorzystne dla branży (osłabienie, i tak słabych, biur agencyjnych) i dla klientów (quasi-monopolizacja rynku). Firma Net Holiday potrafiła utrzymać się na powierzchni, mimo niekorzystnych tendencji. Jednak nawet, gdyby udało się jej wejść do pierwszej szóstki, czy piątki, to dystans od wyprzedzających je biur pozostałby ogromny.
Śladem wzrastających przychodów Net Holiday nie idą, niestety, dochody. W ostatnich latach firma przynosiła straty. Nieduże wprawdzie (kilkusettysięczne), ale jednak straty. W 2016 ma być inaczej. Prognozowany jest dochód na poziomie 1.2 mln zł.
W październiku 2016, właścicielka Net Holiday, „osoba prywatna”, Monika Sypek podniosła kapitał zakładowy do 1.5 mln złotych. Parę tygodni później wszystkie udziały sprzedane zostały czeskiej firmie Alexandria Group (nie bezpośrednio, po drodze był jeszcze inny podmiot). Na grupę składają się trzy firmy: jedna zajmująca się touroperatostwem, druga nieruchomościami za granicą i trzecia – marketingiem. Właścicielem jest Aleksander Pavlov, od którego imienia pochodzi nazwa Grupy.
I w taki oto sposób, firmy turystyczne z Czech zaczynają zajmować miejsca na rynku polskim. Niedawno pojawiła się informacja o zainteresowaniu „zamrożonym” Sun & Fun’em, wykazywanym przez inną czeską firmą – Blue Style. W pewnym sensie, także Exim Tours należy do Czechów – choć teraz to raczej trzeba mówić o własności niemieckiej. W ten sposób może wkrótce okazać się, że trzy biura podróży z pierwszej dziesiątki mają coś wspólnego z Czechami.
W przeszłości bywało. że Czesi też pamiętali o naszym kraju. W połowie ubiegłego dziesięciolecia polski rynek próbował podbić Fischer – firma dysponująca linią lotniczą. Zakończyło się to jednak porażką. W 2007 roku Fisher Polska zbankrutował.
Jarosław Mojzych
5 grudnia 2016