Melania Knavs
Sevnica. Miejscowość w środkowej Słowenii, położona nad rzeką Sawą, licząca zaledwie pięć tysięcy mieszkańców, przygotowuje się do turystycznego boomu. I to wcale nie dlatego, że w przyszłym roku czekają ją jakieś niezwykłe wydarzenia. Nie będzie Światowych Dni Młodzieży (będą później w Panamie), a Papież w ogóle tam się nie wybiera. Sevnica nie będzie także Europejską Stolicą Kultury (rolę tę obejmie duńskie Aarhus), ani nie odbędą się żadne ważne wydarzenia sportowe. Nie będzie olimpiady, czy choćby jakiegoś ważniejszego meczu piłki nożnej.
Jedynym, ale za to bardzo ważnym powodem, czynionych przygotowań do najazdu turystów jest to, że 54 lat temu, 26 kwietnia 1970 roku w Sevnicy urodziła się Melania Knavs, znana pod nazwiskiem męża jako Melania Trump – żona Donalda Trumpa, wybranego niedawno 45-tym prezydentem Stanów Zjednoczonych.
Melania urodziła się i dorastała w betonowym blokowisku w małym miasteczku w dolinie Sawy, w kraju który w owym czasie nazywany był jeszcze Jugosławią i dopiero później, gdy z powodzeniem zaczęła karierę modelki, przeniosła się do stolicy Słowenii (wchodzącej w skład Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii) - Lublany.
Sevnica jest małym miasteczkiem, ale niepozbawionym walorów turystycznych. I także na tej podstawie władze miasta budują swój optymizm. Nie tylko Melania ma przyciągać przybyszów z Innych krajów (a najbardziej z USA).
Na internetowej stronie promującej miasto widnieje zachęta: „odwiedź Zamek w Sevnicy z bogatą galerią sztuki, któryś z 47 stojących w okolicy kościołów lub wykopaliska archeologiczne z wczesnego okresu Chrześcijaństwa, pochodzące z V-VI wieku. Z wysokości 947 m n.p.m. rozpościera się wspaniały widok na cały rejon, a świetne warunki atmosferyczne (odpowiedni wiatr i temperatura) przyciągają licznych paralotniarzy”.
W komunikacie prasowym wydanym po wyborze Donalda Trumpa przez tutejszy urząd turystyki, podkreśla się także, że Sevnica znana jest z produkcji wysokiej jakości wina i bardzo dobrej kuchni.
Okolica ma też bardziej ponurą kartę. W pobliżu są co najmniej cztery masowe groby powstałe w okresie drugiej wojny światowej, kiedy to Niemcy włączyli Słowenię do III Rzeszy i wielu mieszkańców deportowano, a niemieccy zbrodniarze zamordowali tysiące innych w obozach koncentracyjnych.
Obecnie głównym pracodawcą mieszkańców Sevnicy jest „Lisca” – jedna z największych firm w Europie zajmujących się produkcją damskiej bielizny, ale władze tego dziś sennego miasteczka mają inne plany. Chcą uczynić z niego ważny punkt na mapie turystycznych atrakcji Słowenii. Wybór Donalda Trumpa był dla nich darem losu. Plany rozwinięcia turystyki powstały już wcześniej, a teraz nadzieje na sukces wzrosły. Władze Sevnicy liczą, że zauważana przez wszystkich, atrakcyjna żona nowego prezydenta, przyciągnie uwagę turystycznego świata na ich miasto.
Słowenia nie jest krajem leżącym na głównym szlaku turystycznym Europy. Chociaż, jak na kraj liczący 2 mln mieszkańców, przyjazd 2.7 mln zagranicznych gości jest wynikiem całkiem dobrym (w roku 2015). Wśród przyjeżdżających, liderami są Włosi – 484 tysiące, wyprzedzający Niemców i Austriaków – po 282 tys. Czwarte miejsce zajmują Chorwaci – 136 tys., a piąte Brytyjczycy – 94 tys. Polaków w 2015 roku było 63 tysiące, co dało nam 14 pozycję. Amerykanie, na których teraz liczą Słoweńcy, dotychczas nie wykazywali przesadnego zainteresowania tym krajem. Wyprzedzili nas nieznacznie – zajęli 12 miejsce, z wynikiem 74 tys. turystów.
Słowenia nie dominuje w ofertach biur podróży w Polsce. Jest raczej przeciwnie. Właściwie żadna z firm nie organizuje imprez lotniczych. A tylko Olimp i Logostour zdecydowały się na sprzedaż wycieczek autokarowych w zimie, dla narciarzy, w Alpy słoweńskie. Ceny za tygodniowy pobyt z dwoma posiłkami dziennie i ze „ski-passem” mieszczą się w przedziale 2100-3000 zł.
W lecie, w Itace można kupić wycieczkę objazdową z przelotem z Warszawy do Lublany, ale imprezy odbywają się tylko raz w miesiącu (trwają tydzień) i trudno to uznać za prawdziwy program lotniczy. Jest też kilka imprez autokarowych, organizowanych w nieregularnych odstępach czasu (raz, dwa w miesiącu) przez Funclub, Itakę i Tourist Polska. Ceny od 820 do 1200 zł (w lecie nie ma „ski-pasów” i ceny są niższe…).
W ofertach biur podróży dominują dojazdy własne, czyli same hotele. Ale te można znaleźć także w innych miejscach – bezpośrednio lub np. w booking.com. Do Lublany z Warszawy latają samoloty LOT-u. Są też możliwe inne połączenia (z przesiadkami). Ceny są bardzo różne i szybko się zmieniają. Trzeba liczyć się z wydatkiem 900-1200 zł. Aktualne promocje dostępne są np. na stronie eSky.pl.
Do Słowenii bez większego trudu da się dojechać samochodem. Z Warszawy do Lublany jest 1050 km, a przejazd nie powinien trwać dłużej niż 11 godzin. Jeszcze lepiej wygląda to dla mieszkańców Krakowa: trasa wynosi 830 km, a czas przejazdu 8.5 godziny.
Głównymi atrakcjami Słowenii są: położona w centrum kraju, stolica Lublana, na północnym zachodzie – „pocztówkowe” jezioro Bled i pobliska Kranjska Gora – znana ze swych walorów narciarskich.
W Lublanie zaskakuje to jak wiele da się zmieścić na tak małej przestrzeni. Samo miasto zajmuje raczej niewielką powierzchnię (jest dwa razy mniejsze od Warszawy), a znaleźć w nim można atrakcje turystyczne, których liczby i urozmaicenia pozazdrościć by mogły miasta dwukrotnie większe. Stare Miasto, XVI wieczny zamek i Park Tivoli, to miejsca, do których na pewno warto się wybrać.
Na środku Jeziora Bled, gdzie samochodem dojazd z Lublany zajmuje 40 minut, jest mała wysepka, pokryta zielonymi krzewami i drzewami, wśród których skrywa się kościół z plebanią i dzwonnicą. Jest to słynny Kościół Wniebowzięcia, uznany w 2013 roku przez „USA Today” za jeden z 45-ciu najpiękniejszych kościołów świata.
W jeziorze Bled można się kąpać. Woda jest krystalicznie czysta, oznaczona Błękitną Flagą, a jej temperatura także wygląda zachęcająco: 26°.
Również w odległości 40 minut jazdy samochodem z Lublany, tylko na południowy zachód, leży inna atrakcja Słowenii – Jaskinia Postojna. Składa się na nią labirynt korytarzy, komnat i galerii, liczący około 20 km. Pierwszy, dwukilometrowy odcinek zwiedza się jadąc specjalnym pociągiem. Później trzeba wysiąść i na piechotę przejść przez Wielką Górę, Rosyjski Most i Piękną Jaskinię. Jaskinia słynie z licznych stalaktytów i stalagmitów, ale najbardziej znany, będący symbolem Jaskini, stalagmit Brylant znajduje się w przejściu Brylantowym, do którego dociera się pod koniec wycieczki.
W jaskini żyją liczne zwierzęta (ocenia się, że może tam być ich nawet 130 odmian), a wśród nich płaz nazywany odmieńcem jaskiniowym, jaszczur wyglądem przypominający długi śliski, ślepy ogon. Jest gatunkiem endemicznym i grozi mu wyginięcie. Nazywany jest „ludzką rybą” z powodu różowatego koloru skóry.
Jest wiele sposobów zwrócenia uwagi turystów na Słowenię. Jeden z nich to dzieciństwo Melanii Trump, z którego miasto zamierza skorzystać, licząc że wraz z całym dziedzictwem kulturowym tych okolic stanie się magnesem przyciągającym zagranicznych przybyszów. Dziedzictwo kulturowe nie okazało się na tyle silne, aby zatrzymać tu samą Melanię, która wybrała jednak karierę modelki w Mediolanie. Burmistrz Sevnicy ma nadzieję, że w którymś momencie, w ciągu kolejnych czterech lat Pierwsza Dama USA znajdzie czas i złoży w swoim mieście wizytę.
Źródła: The Telegraph, visitslovenia.pl
16 listopada 2016