booking.com
Opłaty za finansowe bezpieczeństwo

17 września...

Był rok 2012. Rząd wprowadził nowe regulacje prawne zmieniające wysokość minimalnej sumy gwarancji bankowej lub ubezpieczeniowej jaką musi mieć każda firma turystyczna wysyłająca klientów za granicę. Nowe, oczywiście wyższe sumy obowiązywać miały po upłynięciu vacatio legis, a terminem ostatecznym był 17 września. Biura podróży rzuciły się do firm ubezpieczeniowych, spiesząc z podpisywaniem nowych umów gwarancyjnych, tak aby zdążyć w czasie obowiązywania niższych składek. I w taki oto sposób, koniec roku kalendarzowego przestał być dniem odnawiania gwarancji touroperatorskich. Prozaiczna chęć zaoszczędzenia na wydatkach sprawiła, że teraz większość touroperatorów może jeszcze przed zakończeniem sezonu letniego ogłaszać z dumą kwoty na jakie opiewają wykupione przez nich gwarancje.

Oplaty za finansowe bezpieczeństwo

Gwarancje i reklama

Wysokość gwarancji, których rolą ma być zabezpieczenie klientów przed skutkami ewentualnej niewypłacalności firmy, zależy od rodzaju imprez (samolotami czarterowymi, czy rejsowymi, w Europie, czy poza nią, itp.) i od przychodów. W skrajnym przypadku, firma turystyczna musi wykupić gwarancję ubezpieczeniową równą 17-20% ich wartości.

Jak uczy doświadczenie kwoty te i tak okazują się niewystarczające. Pozwalają, co najwyżej, na awaryjne ściągnięcie pechowych turystów z powrotem do kraju. Na zwrot wpłat zazwyczaj nie wystarcza.

Biura podróży uznały jednak gwarancje za dobry sposób na autoreklamę.  Pod koniec sierpnia pojawiają się informacje o tym, które z nich wykupiło już gwarancję i w jakiej wysokości. Tak jakby wartość gwarancji o czymkolwiek miała świadczyć. A jest przecież prostą konsekwencją przepisów prawnych i wprost proporcjonalnie zależy od wielkości obrotów. Większe biuro ma gwarancję wyższą nie dlatego, że jest lepsze lub pewniejsze od małego, ale właśnie dlatego, że jest większe. Procent - mniej więcej - jest ten sam. W przypadku bankructwa, do dużego biura zgłosi się więcej poszkodowanych i pieniędzy na zwroty może nie wystarczyć mimo, że gwarancja opiewała na jakąś zawrotną kwotę.

Gwarancje największych biur podróży (mni. 1 mln zł) i terminy ich wygaśnięcia
Biuro Tow.ubezp. Kwota Termin
TUI DRS  270 236 16 września
Itaka ERV  200 000 15 września
Rainbow TU Europa SA  130 300 16 września
Grecos TU Europa SA  60 000 16 września
Wezyr Holiday ERV  56 000 16 września
Sun & Fun ERV  26 920 15 września
Exim Tours ERV  15 600 30 sierpnia
Logostour SIGNAL IDUNA  8 550 17 września
Interhome SIGNAL IDUNA  5 310 31 sierpnia
WECO Travel SIGNAL IDUNA  4 008 17 września
Atals Tours SIGNAL IDUNA  3 200 17 września
Trade & Travel SIGNAL IDUNA  3 060 17 września
Wygoda Travel SIGNAL IDUNA  2 696 17 września
Almatur SIGNAL IDUNA  2 465 17 września
FunClub SIGNAL IDUNA  1 510 16 września
Jaworzyna Tour SIGNAL IDUNA  1 360 17 września
Kulig Travel SIGNAL IDUNA  1 270 17 września
Prestige Tours AXA TUiR S.A.  1 260 17 września
Good Travel SIGNAL IDUNA  1 250 17 września
Marco Polo Travel AXA TUiR S.A.  1 200 17 września
Eventur AXA TUiR S.A.  1 080 17 września
Schmetterling Travel ERV  1 077 16 września
Conqueror Travel SIGNAL IDUNA  1 077 17 września
Best Choice SIGNAL IDUNA  1 077 17 września
Margot Travel AXA TUiR S.A.  1 073 16 września
Watra Travel SIGNAL IDUNA  1 073 17 września
KP Horyzonty SIGNAL IDUNA  1 058 17 września
Mediterraneum SIGNAL IDUNA  1 000 17 września
Grupa TSO SIGNAL IDUNA  1 000 17 września
Matimpex Travel SIGNAL IDUNA  990 17 września
Neckermann AGA International S.A.  48 000 31 grudnia
Ecco Holiday TUW SKOK  11 534 19 czerwca
Net Holiday ERV  11 280 15 lipca
Prima Holiday ERV  6 000 16 grudnia
7Islands ERV  3 360 5 lutego
Best Reisen AXA TUiR S.A.  3 000 28 czerwca
Logos Śliwka TU Europa SA  2 500 25 stycznia
Orex Travel ERV  1 077 7 grudnia
Oasis Gwarancja bankowa Warszawski Bank Spółdzielczy w Warszawie  1 073 11 maja
Onholidays ERV  1 073 31 maja
Sigma Travel TU Europa SA  1 008 18 kwietnia

Gwarancje i wiarygodność

Gwarancja touroperatorska jest narzędziem ważnym dla marszałków województw, którzy mają skąd brać środki na realizację ciążących na nich obowiązków sprowadzania turystów do Polski. Wysokość gwarancji dla turysty nie ma żadnego znaczenia. Nie warto tracić czasu na wczytywanie się w te liczby, a tym bardziej porównywanie rzetelności biur w oparciu o nie.

Wszystkie biura podróży organizujące zagraniczne wycieczki są prawnie zobowiązane do wykupienia gwarancji i wszystkie te, które w ubiegłych latach bankrutowały, gwarancje takie miały.

Rzecz się ma inaczej, gdy któreś z biur ma problemy z uzyskaniem gwarancji mimo zbliżającego się terminu wygaśnięcia poprzedniej. Może to być sygnałem problemów finansowych. Towarzystwa ubezpieczeniowe starają się starannie sprawdzać kondycję firm turystycznych, aby obniżyć ryzyko własne. Jeśli zwlekają z akceptacją wniosku o sprzedaż gwarancji, może to być ostrzeżeniem przed zakupem wycieczki i lepiej wstrzymać się do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia.

O ile wysokość sumy gwarancyjnej o niczym nie świadczy i nie ma żadnego znaczenia dla klientów, to brak nowej gwarancji w okresie bliskim wygaśnięcia starej, powinien skłonić do powściągliwości przy podejmowaniu decyzji zakupowych. Oczywiście, kupowanie wycieczki w biurze, które w ogóle nie ma gwarancji, zupełnie nie wchodzi w grę.

Wycieczki i opłaty

Po długich, wieloletnich deliberacjach, 26 listopada 2016 wchodzi w życie ustawa o funduszu gwarancyjnym. Każdy z klientów płacił będzie składkę na fundusz, z którego – w razie problemów – pobierane będą środki na zaspokajanie roszczeń klientów. Dzięki temu rosną szanse na odzyskanie pieniędzy przez ludzi, którzy mieli pecha i zarezerwowali wycieczkę w firmie, która trochę później upadla.

Znana jest wysokość stawek. Miejsca w wycieczkach czarterowych obciążone zostaną opłatą 15 zł od osoby. W imprezach realizowanych liniami rejsowymi – 13 zł (przeloty na inne kontynenty) i 10 zł (w Europie). W imprezach autokarowych – 10 zł, z wyłączeniem krajów mających z nami granice (bez opłat).

Od sezonu zimowego, zatem, znacznie wzrośnie bezpieczeństwo materialne klientów biur podróży. Będzie można rzeczywiście kierować się ceną, bez konieczności wertowania sprawozdań finansowych firm turystycznych i sprawdzania ich wiarygodności.

Niesprawiedliwość

Jak łatwo można było przewidzieć, wprowadzenie funduszu w takiej prostej formie nie spodobało się potentatom. Zarówno prezes Rainbowa – Grzegorz Baszczyński, jak i wiceprezes Itaki – Piotr Henicz, w rozmowie z rp.pl wyrazili swe niezadowolenie. Według prezesów otworzą się bramy raju dla kombinatorów, oszustów i osób nieodpowiedzialnych, mogących bez obaw zakładać nowe firmy, dowolnie obniżać ceny usług, wiedząc, że w razie kłopotów, zapłaci za nie ktoś inny.  Czyli ci odpowiedzialni, stabilni, solidni. Słowem, firmy już istniejące, a zwłaszcza te z czołówki.

Rzecz jasna, rozumowanie prezesów jest niespójne i tylko pozornie logiczne. I z pewnością zdają oni sobie z tego sprawę. Przecież sytuacja tych nowych, „nieodpowiedzialnych” w niczym się nie zmieni. I dzisiaj mogliby zakładać takie firmy, a konsekwencje upadłości byłyby identyczne. Przed wejściem w życie funduszu, bankruci i tak nie odpowiadali za spowodowane przez siebie straty. Różnica polega tylko na tym, że dotąd straty te pokrywali wszyscy podatnicy (jeśli gwarancje były za małe), a teraz będzie to czynione pieniędzmi klientów biur podróży. Nic, zatem, nie stało na przeszkodzie wszystkim chętnym „nieodpowiedzialnym” i „nieprzygotowanym”, aby swe szalone projekty mogli wcielać w życie i wcześniej.

Prezesi o tym muszą wiedzieć. Ale tu wcale nie chodzi o jakiś mitycznych „nieodpowiedzialnych”. Cel jest inny. Największym firmom turystycznym bardzo zależy na tym, aby jeszcze bardziej uszczelnić rynek, na którym uzyskały mocną pozycję. W ostatnich latach i tak udało się osiągnąć spore na tym polu „sukcesy”. Ważnych touroperatorów jest coraz mniej, a ci którzy zostali chcą i mogą pomnażać swe zyski, zwłaszcza wobec rosnącego rynku. Potentaci zapewne najmilej przyjęliby wprowadzenie jakiś licencji lub pozwoleń na prowadzenie działalności. Henicz powiedział o tym niemal wprost: „kryteria dopuszczenia nowych podmiotów w turystyce masowej powinny być zaostrzone”.

Rozczarowanie zasadami, na których opierać się ma fundusz, jest o tyle duże, że szefowie największych biur podróży mieli nadzieję, że wzmocni on rolę tamy dla nowych podmiotów, którą z powodzeniem od kilku lat pełnią gwarancje touroperatorskie. Stawki obowiązujące firmy wchodzące w turystykę ustalono na tak wysokim, praktycznie zaporowym poziomie, że skutecznie zniechęciły wszelkich nowych przedsiębiorców. I jeśli tacy się pojawiają, to zazwyczaj są to firmy z kapitałem zagranicznym.

Spodziewano się, że fundusz też zostanie tak skonstruowany, że „starzy” będą płacili mniej od „nowych”, co – zważywszy, że wpłaty mają charakter podatku obrotowego – mogłoby ostatecznie wyeliminować wszelkich odważnych do próbowania swych sił w turystyce. Ceny ich imprez byłyby wyższe – niejako z mocy prawa. Tymczasem, przyjęto wariant „niesprawiedliwy” – wszyscy będą płacili tyle samo, a o wysokości odprowadzanych do funduszu wpłat decydować będzie wyłącznie liczba klientów.

Firm prowadzonych przez „nieodpowiedzialnych” przedsiębiorców nie będzie więcej niż dotychczas, za to klienci biur z mniejszymi obawami rezerwować będą mogli wycieczki, także wtedy gdy zasiądą przed biurkiem, w którymś z dużych, renomowanych i solidnych biur podróży.

 

Jarosław Mojzych

15 września 2016

 

 

REKLAMA
Powrót do STRONY GŁÓWNEJ