Jest inaczej niż miało być

Porównania cen

Nie jest tak, że każda z cen teraz jest niższa od ubiegłorocznej. Część wycieczek wcale nie staniała, a niektóre nawet podrożały. Ale liczba obniżek jest jednak znacząca. Wygląda to tak jakby biura podróży - wbrew własnym deklaracjom o trzymaniu się zasady ograniczania podaży - nie wytrzymały i postanowiły poszerzyć swój udział w rynku. Albo przeszacowały jego rozwój, w efekcie zakładając nadmierną w stosunku do realiów, rozbudowę programów. Co przyniosło swoje skutki. Wczesną wiosną, a nawet już pod koniec zimy zmuszone zostały do obniżenia cen. Najwyraźniej, mimo optymistycznych deklaracji, sprzedaż nie idzie tak dobrze jak oczekiwano.

Przyjrzeliśmy się sześciu najpopularniejszym kierunkom czarterowym i cenom tygodniowych wycieczek w szczycie sezonu, czyli w połowie sierpnia, jakie obowiązywały w jesiennej przedsprzedaży, porównując je z wczesnowiosennymi. Tych sześć kierunków to: Kreta, Rodos, Bułgaria, Turcja, Hurghada i Majorka.

Lista ofert, których ceny spadły, jest imponująca. Rekordzistami pod względem procentowych spadków są hotele: Paloma Grida Village & Spa w Turcji, w TUI (-28%), Kassandra w Bułgarii, też TUI -(26%) i Paloma Finesse Side w Turcji, także TUI (-26%).

Gdy weźmie się pod uwagę obniżki w złotówkach, to na pierwszych miejscach królują drogie hotele. Wszystkie z „all inclusive”, wszystkie mają po pięć gwiazdek, wszystkie są w Turcji i wszystkie są w ofercie Coral Travel. Największą, kwotową obniżką pochwalić się mogą: Maxx Royal (-3098 zł), Akka Residence (-2582 zł) i Maxx Royal Belek Golf & Spa (-2323 zł).

Tak wygląda pełna lista wycieczek, których ceny są dziś niższe niż były jesienią:

Jednak nie wszystkie oferty staniały. Zdarzały się także przypadki odwrotne. W rezultacie, średnio taniej jest teraz tylko o dwa procent. Ale taniej. Nie drożej, jak to kasandrycznie wieściły jesienią biura podróży. Średnio najbardziej spadły ceny wyjazdów na Kretę, a tylko trochę do Turcji. Wyraźny wzrost zanotował Rodos i trochę mniejszy Hurghada. W Bułgarii i na Majorce ceny wzrosły nieznacznie.

Za to w każdym z sześciu kierunków obniżono ceny minimalne, służące do przyciągania klientów. Najtańsza oferta w szczycie sezonu jest do kupienia za 960 zł (pobyt w Bułgarii). Jesienią trzeba było zapłacić co najmniej 1049 zł. Co ciekawe, w tych kierunkach, w których średnie ceny wzrosły, biura podróży wprowadziły najsilniejsze (bo kilkunastoprocentowe) obniżki cen minimalnych.

Wspomniana najtańsza oferta – wyjazd do Bułgarii za 960 zł – przygotowana została przez firmę TUI, w ostatnim okresie (a zwłaszcza roku) znaną ze skutecznie prowadzonej rywalizacji cenowej z konkurentami. TUI, w porównaniu z jesienią, swoje ceny liczone średnio obniżyło bardzo nieznacznie. Niedościgłym liderem jest pod tym względem Mouzenidis Travel, które po ich redukcji o ponad 23% znalazło się także na pierwszym miejscu (nie licząc mniej znanych EPT i Oskara) wśród biur o najtańszych średnich cenach.

Na weryfikację w dół swych ofert zdecydował się także - w bardzo zauważalnym stopniu - Coral Travel. Inne biura były ostrożniejsze. Ciekawe, że ceny obniżyła także Itaka. Chociaż różnica nie jest duża to i tak trochę zaskakuje, bowiem Itaka od dawna powtarza, że nie jest zainteresowana wojnami cenowymi i woli zredukować program niż ceny. I, trzeba przyznać, zasady tej ostatnio konsekwentnie się trzymała. A tu, nagle obniżki! Może to przypadek, może efekt jakiś przesunięć wewnątrz programu. A może jednak sprzedaż nie idzie tak jak się spodziewano. Zobaczymy.

Do początku sezonu letniego pozostało jeszcze trochę czasu. Sytuacja może przyjąć różny obrót. Pamiętajmy o narastającej z wolna atmosferze zagrożenia epidemią koronawirusa. Pojawienie się pierwszych przypadków we Włoszech (i to nie tylko na północy, gdzie lubią jeździć narciarze, ale nawet w Palermo na Sycylii), „zaaresztowanie” turystów na Teneryfie, co dotknęło także paru klientów Itaki, nie może pozostać bez wpływu na plany wakacyjne Polaków. Nie wiadomo jak sytuacja się rozwinie, być może wkrótce uda się ją opanować i temat zniknie. Nie można jednak wykluczyć scenariusza gorszego. A wtedy nad branżą turystyczną mogą zawisnąć ciemne chmury. I nie tylko nad branżą turystyczną, ale to jest już zupełnie inna historia.

Gdzie jest koronawirus?

Aktualizowana na bieżąco mapa rozprzestrzeniania się koronawirusa na świecie, przygotowana przez Johns Hopkins University, pokazująca liczbę przypadków zachorowań, śmierci i wyleczeń. Podobną mapę publikuje WHO, ale ogranicza się w niej wyłącznie do danych uzyskanych przez siebie.

Mapa Johns Hopkins University jest syntezą danych WHO i czterech innych organizacji: Center for Disease Control and Prevention, European Centre for Disease Prevention and Control, China's National Health Commission I ncov.dxy.cn – niezależnego źródła informacji tworzonego przez chińskich lekarzy.